Witajcie :)
Po małych problemach z internetem - wreszcie jestem! Udało mi się dorwać do komputera i dzisiaj poznacie tak wyczekiwane wyniki rozdania z woskami Yankee Candle, ale o tym na końcu - potrzymam Was jeszcze troszkę w niepewności.
Jak już wiecie, jestem ambasadorką marki Le Petit Marseillais
#AmbasdorkaLPM. Od kilku tygodniu testuję produkty, które otrzymałam w
ramach kampanii. Ostatnio pisałam o żelu pod prysznic, dzisiaj będzie o mleczku, które również znalazło się w mojej paczce ambasadorskiej. Moje wrażenia pod koniec akcji są bardzo pozytywne. Marka od samego początku budowała swój pozytywny wizerunek przesyłając ambasadorką piękne przesyłki, wysyłając miłe smsy i masę maili by każda z nas czuła, że ktoś o niej myśli :) Przejdźmy teraz do konkretów.
Opis od producenta: W liniii Receptury Śrudziemnomorskie Le Petit Marseillais stworzył kompozycję, która spełnia potrzeby bardzo suchej skóry. Połączył trzy wyjątkowe składniki z Południa: masło Shea, które odżywia i optymalnie nawilża, niezwykły olejek arganowy, magicznie wygładzający skórę, oraz wspomagające ich działanie słodkie migdały.
Dzięki lekkiej konsystencji mleczko nawilżające LPM w jednej chwili wnika w głąb skóry, spełniając jej potrzeby i zapewniając komfort. Skóra relaksuje się, jest miękka, nawilżona i pachnąca.
Opakowanie: Plastikowa buteleczka o pojemności 250 ml, z pompką. Prezentuje się bardzo estetycznie, jest czytelne i wygodne w użyciu. Pompka działa bez zarzutu – dozuje jednorazowo odpowiednią ilość produktu. Można ją „zamknąć” przekręcając, dzięki czemu mleczko nam się nie rozleje, np. podczas podróży. Dla mnie jedyne czego tutaj brakuje to cieniutki, przeźroczysty paseczek z boku opakowania by widoczne było zużycie produktu.
Konsystencja/zapach: Mleczko jest dość kremowe, ale nie gęste. Po aplikacji na skórę zdaje się rozpuszczać. Lubię takie konsystencje, bo mleczko bardzo łatwo się rozprowadza i mega szybko wchłania. Wystarczy kilkanaście sekund, by skóra została ukojona. Mleczko nie jest tłuste i wnika w skórę ekspresowo, zostałam pozytywnie zaskoczona :) Zapach mleczka o wiele bardziej przypadł mi do gustu niż zapach żelu z pomarańczą. Jest słodki, przyjemny, dość intensywny i pozostaje na skórze dłużej niż w przypadku żelu.
Skład: Moim zdaniem mogłoby być lepiej. Na samej górze mogły by się znaleźć masło shea, olej arganowy, a dopełniacze gdzieś na końcu lub wcale. Niestety jest odwrotnie. Szczerze to spodziewałam się czegoś innego, po kosmetykach naturalnych... Niestety ostatnimi czasy dużo firm chwali swoje "naturalne" kosmetyki, a ich skład niestety już taki naturalny nie jest. Na szczęście moja skóra nie jest wrażliwa i przełknęła to, chociaż czuję małe rozczarowanie...
Działanie: czyli to co najważniejsze. Ładne opakowanie, przyjemny zapach i wygodna aplikacja sprawiają, że chwile z nim spędzone są naprawdę przyjemne, ale przecież nie dla opakowania kupujemy kosmetyki. Jeśli chodzi o samo mleczko rozprowadza się dokładnie i równomiernie. Skóra po aplikacji staje się gładsza, nawilżona i elastyczna. Nawilżenie trafia do wierzchnich warstw naskórka, dlatego skóra staje się wygładzona, miękka i przyjemna w dotyku. Niektórym to wystarczy, dla innych to za mało. Jak na kosmetyk drogeryjny nie jest źle, ale skład mógłby być lepszy. A jakie są wasze wrażenia?
A teraz oczekiwane wyniki:
Jakoś ta firma nadal mnie nie zaskoczyła,może kiedyś nadejdzie ten czas ;p
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej!
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
Szkoda, bo ja liczyłam po tym całym pięknym wstępie na naprawdę naturalne kosmetyki... Ale na pewno sięgnę po nie ponownie :D
Usuńgratki;)
OdpowiedzUsuńgratuluję :)
OdpowiedzUsuńco do mleczka też się miło zaskoczyłam,obawiałam się tej parafiny ale w tym wypadku niepotrzebnie,moja skóra się z nim polubiła,szkoda tylko,że zaraz mi się skończy,ale mam chęć na kolejne opakowanie
Sama jeszcze nie próbowałam, ale spotkałam się z kilkoma negatywnymi opiniami na temat tego mleczka.
OdpowiedzUsuńJa nie moge patrzeć juz na te kosmetyki - są wszędzie i boje sie ze wyskoczą mi z lodówki! :p więc na razie na pewno ich nie kupie : c
OdpowiedzUsuńTak samo jak z kosmetykami z TBS tak teraz z tymi są wszędzie ! :D Zgadzam się z Rarity D:
OdpowiedzUsuńGratuluję ;)
OdpowiedzUsuńMleczko pozytywnie mnie zaskoczyło, na ogół nie przepadam za takimi rzadkimi kosmetykami nawilżającymi, a to mleczko okazało się idealne na upalne dni :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam LPM i na razie nie palę się do ich kupna ;) Gratki :)
OdpowiedzUsuńMnie wręcz przeraża popularność tych kosmetyków i... ta nazwa :D Także omijam z daleka ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńhttp://martusiadlawszystkich.blogspot.com/