Dzisiaj przychodzę z tematem "na gorąco". Ostatnio jedna z Was poprosiła mnie o pomoc w wyborze odpowiednich kosmetyków pielęgnujących dla swojego maluszka. Co prawda moje chłopaki nie są już bobasami, ale starszy zmaga się z AZS. Oprócz preparatów specjalistycznych, których używamy zdarza mi się kupić te drogeryjne kuszące atrakcyjną ceną i dostępnością. Ale czy są one bezpieczne? Czy nadają się dla każdego?
Skóra dziecka, to nie skóra dorosłego.
Zacznę może od tego, by przypomnieć, że skóra pełni ważną rolę w naszym organizmie, m.in. przewodzi bodźce czy zabezpiecza przed wnikaniem szkodliwych czynników (bakterii, substancji chemicznych czy promieni UV) w głąb naszego organizmu. Skóra spełnia tę samą rolę u dorosłych co u dzieci, ale u tych drugich jest cieńsza i delikatniejsza - zwłaszcza w pierwszym roku życia. Dlatego właśnie powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na odpowiednią pielęgnację naszego maluszka.
Od pierwszego dnia życia...
Kosmetyki dla małych dzieci przeznaczone są do pielęgnacji skóry od chwil narodzin do ok. 3 roku życia. Powinny zatem być delikatniejsze niż te dla dorosłych, niestety nie zawsze tak jest. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na skład, który powinien być krótki i treściwy. Uważajmy przy tym na opisy na opakowaniach typu:"100% naturalny", "nie zawiera parabenów" itp., które zachęcają do zakupu i często są tylko chwytem marketingowym. Warto natomiast sprawdzić INCI (International Nomenclature of Cosmetic Ingredients), który powie nam wszystko o składzie produktu. Sama staram się nie kupować produktów, które zawierają w składzie m.in.: SLS i SLES, parafinę, parabeny, PEG-i, substancje zapachowe i barwniki o silnym działaniu uczulającym. Kierując się tą zasadą prawie zawsze wybieram kosmetyki nieposiadające koloru, które nie pachną lub ich zapach jest delikatny. Nie kupuję również produktów, które silnie się pienią lub barwią wodę. Lubię natomiast kiedy taki produkt ma w składzie różne substancje pochodzenia roślinnego, a tu naprawdę jest w czym wybierać.
O ile w kosmetyku myjącym ze względu na krótki kontakt ze skórą mogę dopuścić jakiś nieciekawy składnik, tak dla kosmetyków pielęgnacyjnych (oliwka, kremy, zasypki itp.) nie robię wyjątków. Takie niebezpieczne substancje mogą się kumulować w organizmie i dać o sobie znać nawet po latach. Jeśli więc wybieramy kosmetyki wybierajmy świadomie. Nie tylko jeśli chodzi o dzieci, ale i o nas samych.
Do dzisiejszych testów wybrałam kosmetyki myjące znanych marek (Nivea Baby, Johnson's Baby oraz Babydream), które są łatwo dostępne.
Pierwszy pod lupę trafi Johnson`s Baby Cottontouch Płyn do kąpieli i mycia ciała 2 w 1. Jest to kosmetyk, który jak zapewnia producent zawiera czystą bawełnę i masę składników pochodzenia naturalnego... Należy dodać, że zgodnie z opisem na opakowaniu nie zawiera barwników, parabenów i SLS/SLES.
Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, PEG-80 Sorbitan Laurate, Decyl Glucoside, Gossypium Herbaceum (Cotton), Ethylhexylglycerin, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Lecithin, Coconut Acid, Glyceryl Oleate, Coco-Glucoside, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Chloride, Trisodium Glutamate Diacetate, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Ascorbyl Palmitate, Tocopherol, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Parfum.
Większość z tych substancji to emulgatory pochodzenia naturalnego, wśród nich znajdziemy również substancje pianotwórcze, zagęszczające, stabilizujące, regulujące pH. Pod koniec składu znajdziemy Sodium Hydroxide (chlorek sodu), którego stosowanie dopuszczone jest tylko w odpowiednim stężeniu i moim skromnym zdaniem nie powinno go tu być (jest to substancja, którą należy "chronić przed dziećmi"). Po nim znajduje się witamina C, E, a tuż za nimi Phenoxyethanol (Fenoksyetanol) i Sodium Benzoate (Benzoesan sodu), które również powinny być stosowane w ograniczonym stężeniu. Całe szczęście substancje te są pod koniec składu, a nie w połowie...
Jeżeli pominiemy skład to trzeba przyznać, że produkt prezentuje się dobrze ma ładne opakowanie i przyjemnie pachnie. Konsystencja jest odpowiednia, a płyn dobrze się pieni i wypłukuje. Plus za wygodne opakowanie z pompką. Niestety skład jest najważniejszy i w tym wypadku nie jest dobrze, myślę, że można było się bardziej postarać. Na szczęście nie wystąpiły u nas żadne podrażnienia i udało się nam zużyć płyn do końca. Męczyliśmy się z nim dosyć długo, bo płyn okazał się bardzo wydajny. Jest jeszcze kwestia "bawełny", która jest w składzie nie wiadomo pod jaką postacią?! Może dodana w całości :) Produkt na pierwszy rzut oka jest fajny, ale przy dokładniejszym poznaniu nie zachwyca i z pewnością nie kupimy go ponownie, jest bowiem na rynku dużo lepszych produktów.
Kolejnym, który prześwietliłam jest Nivea Baby Ochronny szampon i płyn do kąpieli 2w1. Na opakowaniu znajdziemy informacje, że nie zawiera alkoholu, parabenów, barwników, mydła oraz składników kompozycji zapachowych uważanych za alergizujące. Brzmi ciekawie, a jak jest naprawdę? Sprawdźmy.
Skład: Aqua, Cocoamidepropyl Betaine, Sodium Myreth Sulfate, Calendula Officinalis Flower Extract, Glycerin, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, PEG-200, Hydrogenated Glyceryl Palmate, Polyquaternium-7, PEG-90 Glyceryl Isostearate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Citric Acid, Laureth-2, Glucose, Sodium Benzoate, Parfum.
Wydaje mi się, że tutaj skład jest nieco lepszy niż u poprzednika. Przynajmniej nie ma tutaj składników, które należy stosować w ograniczonym stężeniu. W składzie znajdziemy m.in.emulgator, emolient, detergenty, substancje pianotwórcze oraz wyciąg z nagietka, który ratuje sytuację. Produkt delikatnie myje ciało i włosy dziecka. Mam wrażenie, że jest nieco bardziej lepki niż ten płyn z Johnson'a. Piana jest mniej intensywna, a płyn w miarę dobrze się wypłukuje. Opakowanie posiada wygodną pompkę, a kolorystyka linii Nivea Baby jest jedną z moich ulubionych. Zapach intensywniejszy niż w przypadku innych produktów tego typu, ale uwielbiam go i lubię kiedy włosy mojego synka nim pachną.
Produkt powstał przy współpracy pediatrów i dermatologów, jest rekomendowany przez Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki. Jak zapewniał producent żel nie spowodował podrażnienia ani wysuszenia skóry. Może nie jest to ideał, ale lubię kosmetyki Nivea i od czasu do czasu sięgam po nie.
Na koniec zostawiłam sobie Babydream Pielęgnujący płyn do kąpieli. W tym wypadku płyn jak twierdzi producent nie zawiera barwników, środków konserwujących, oleju mineralnego i parafinowego.
Skład: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Glyceryl Caprylate, Levulinic Acid, Propylene Glycol, Sodium Levulinate, Glycerin, Glyceryl Oleate, CocoGlucoside, Panthenol, Hydrolyzed Wheat Protein, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Sorbitol, Hydrogenated Vegetable Glycerides Citrate, Sodium Chloride, Citric Acid, Sodium Anisate, Tocopherol, Denatonium Benzoate, Parfum.
Skład to przede wszystkim substancje pielęgnacyjne. Tak jak poprzednicy zawiera emulgatory, naturalne konserwanty, środki myjące i pianotwórcze. Wśród składników pielęgnujących występują tutaj wyciąg z rumianku (działanie przeciwzapalne, przeciwbakteryjne)oraz panthenol (działanie nawilżające, łagodzące, pielęgnujące). Co ciekawe jako jedyny zawiera Denatonium Benzoate, który uznany jest za najbardziej gorzką substancję na świecie i ma za zadanie chronić płyn przed wypiciem go przez dziecko. Płyn przyjemnie pachnie, pieni się słabiej od poprzedników i ma niestety jak dla mnie niepraktyczne opakowanie. Co prawda o dużej pojemności, ale nie posiada pompki, a takie opakowania preferuję. Płyn jest delikatny, tak jak w przypadku dwóch poprzednich nie wystąpiło podrażnienie, ani wysuszenie skóry.
Kosmetyki przeznaczone dla dzieci, zwłaszcza te od 1 dnia życia powinny być bezpieczne dla maluszka. Jedyna różnica jaka powinna być między nimi to wygląd opakowania czy zawartość różnych wyciągów roślinnych. Sięgając po taki kosmetyk powinno mieć się pewność, że niezależnie jaki wybierzemy będzie to dobry wybór. Niestety często składy takich kosmetyków nie odbiegają znacząco od składu tych przeznaczonych dla dorosłych. Dlatego dobrze czasem się im przyjrzeć. Spośród testowanych płynów do mycia najgorzej w mojej ocenie wypadł Johnson's wszystko za sprawą substancji, których nie powinno tu być w ogóle. Z pewnością nie kupię go ponownie, tego jestem pewna. Natomiast Nivea Baby i Beabydream to produkty, których może i skład idealny nie jest, ale myślę, że sporadyczne ich stosowanie nikomu nie zaszkodzi.
Jeśli się ze mną nie zgadzasz lub coś ważnego Twoim zdaniem pominęłam koniecznie daj znać w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj na moim blogu. Jest mi bardzo miło, że mogę Cie tutaj gościć. Jeśli mój blog Ci się podoba dodaj mnie do obserwowanych. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
0