Dzisiaj chciałam pokazać Wam całkiem ciekawy produkt jakim jest baza pod makijaż Avon Oh So Tokyo. Jeżeli śledzicie mój blog od dawna to wiecie, że uwielbiam wszystko co złote. Często ulegam pokusie i kupuje coś po prostu mi się podoba. Tak było i z tą bazą.
Baza pod makijaż Oh So Tokyo ma żelową konsystencję. Jest przeźroczysta, a w jej wnętrzu zanurzone są płatki złota. Wygląda to obłędnie. Całe opakowanie jest co prawda plastikowe, ale do złudzenia przypomina szkło. Posiada wygodną pompkę, która działa bardzo płynnie. Baza jest wydajna i wystarczy już niewielka ilość by pokryć całą twarz.
Jeżeli chodzi o zapach to jestem pozytywnie zaskoczona, bo jest znikomy. Często kosmetyki drogeryjne posiadają mega intensywny zapach, a tu proszę Avon zaszalał i minimalistycznie podszedł do tematu. Fajnie.
Nakładanie jest przyjemne i bezproblemowe. Baza równomiernie pokrywa twarz i nie roluje się. Podczas nakładania palcami złote drobinki rozpadają się i podobno mają rozświetlać twarz, ale po nałożeniu podkładu to ja już ich w ogóle nie widzę :) jako sama baza daje fajny efekt lekko promiennej cery. Jednak reklamowanie jej jako baza rozświetlająca to trochę na wyrost... Jako natomiast baza nawilżająca, która przedłuża trwałość makijażu to jak najbardziej polecam.
Przy mojej skórze mieszanej radzi sobie całkiem dobrze. Plus, że nie tworzy na skórze takiej silikonowej powłoki, która sprawia, że czujemy się jak by skóra w ogóle nie oddychała. Skóra nie przetłuszcza się szybciej niż zwykle i nie powstają nowe niedoskonałości. Baza daje półmatowe wykończenie oraz przedłuża trwałość makijażu. Skóra po nałożeniu kosmetyku staje się przyjemna w dotyku oraz zyskuje przyjemny blask. Położona pod podkład sprawia, że nie podkreśla on suchych skórek - twarz jest wygładzona i nienaganna przez dłuższy czas.
Ogólnie baza jak na Avon całkiem udana. Śmiem twierdzić, że jedna z lepszych jakie miałam okazję sprawdzić i jest to jeden z niewielu kosmetyków Avon, który pozytywnie mnie zaskoczył. Jednak jest to wersja limitowana i jest dosyć droga (około 50 złotych). Dodatkowo jest dostępna sporadycznie - aktualnie możemy ją kupić na zagranicznych stronach Avon lub ebay'u.
Udało Wam się przetestować tę bazę? Co o niej sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj na moim blogu. Jest mi bardzo miło, że mogę Cie tutaj gościć. Jeśli mój blog Ci się podoba dodaj mnie do obserwowanych. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
0