Czas leci nieubłaganie i tak oto mamy Nowy Rok. Nawet nie wiem, kiedy to tak szybko zleciało i w kalendarzu pojawił się 1 stycznia. Czasem mam wrażenie, że to tylko niewinne mrugnięcie okiem i tygodnia nie ma. Na rozpoczęcie intensywnego sezonu blogowego w tym roku chciałam polecić Wam maseczkę Skin Detox od Neutrogeny. Od lat marka ta kojarzyła mi się tylko z kremami do rąk. Później zaczęłam ją nieco lepiej poznawać i tak trafiła do mnie maseczka Skin Detox.
Neutrogena Skin Detox Oczyszczająca maska 2w1
W składzie maseczki znajdziemy glinkę oraz kwas glikolowy. Delikatnie usuwa brud, resztki makijażu czy nadmiar sebum, a dociera aż do 100% zanieczyszczeń! Odblokowuje pory, nadaje się do każdego rodzaju skóry i może być stosowana codziennie. Nie będę ukrywać, że po przeczytaniu tego opisu byłam bardzo ciekawa jej działania - przy mojej mieszanej skórze taki kosmetyk wydaje się świetny.
Maseczkę możemy używać na dwa sposoby:
* jako maseczki - nakładamy na skórę, omijając okolicę oczu, trzymamy do wyschnięcia produktu, a następnie dokładnie spłukujemy. Na opakowaniu znajdziemy informację o 1 minucie, ale jest to zdecydowanie za mało, by maseczka wyschła. Potrzebujemy około 10-15 minut, ale jeżeli nałożymy zbyt grubą warstwę, to maseczka w ogóle nie wyschnie.
* jako produkt oczyszczający - nakładamy niewielką ilość produktu na twarz, myjemy dokładnie, a następnie spłukujemy. Skóra jest po użyciu lekko oczyszczona oraz odświeżona. Jednak mam wrażenie, że nie oczyszcza skory tak dobrze jak żele myjące. Może dlatego, że po umyciu żelem skóra jest nieco ściągnięta.
Skóra po umyciu jest nawilżona, oczyszczona i wygląda świeżo. Maska dobrze radzi sobie z wypryskami i przyśpiesza ich wysychanie.
WYGLĄD, SKŁAD, CENA
Maseczka zamknięta jest w sporej tubce z zamknięciem na "klik". Wygodnie się jej używa, co ważne "klik" trzyma mocno i nic się nie wyleje nawet podczas podróży. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje. Kolorystyka jest stonowana i przyjemna dla oka.
Jeżeli chodzi o skład, to jest całkiem dobry. Większość substancji jest bezpieczna w stosowaniu. Podstawowym składnikiem maski jest gliceryna oraz glinka kaolinowa i bentonitowa. Dodatkowo w składzie znajdziemy kwasy: salicylowy i glikolowy, dające efekt złuszczająco-oczyszczający. Pochodna mentolu odpowiada za zapach i chłodzący efekt. W masce znalazł się też chlorek sodu (w roli zagęstnika i wypełniacza) oraz kwas cytrynowy wraz z wodorotlenkiem sodu (regulatory pH).
Skład: Aqua, Glycerin, Kaolin, Bentonite, Sodium Methyl Cocoyl Taurate, Cl 77891, Trideceth-8, Panthenol, Salicylic Acid, Menthyl Lactate, PEG-5 Ethylhexanoate, Sodium Chloride, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Citric Acid, Glycolic Acid, Sodium Citrate, Sodium Hydroxide, Parfum, Cl 42053.
W drogeriach internetowych kupimy ją za około 20 złotych.
ZAPACH, KONSYSTENCJA
Konsystencja jak na maseczkę jest raczej lekka. Kremowa, ale i nie za gęsta. Na szczęście nie spływa z twarzy. Pachnie orzeźwiająco, zapach miętowo- eukaliptusowy. Daje przyjemny efekt chłodzący, który czuć od razu po nałożeniu. Jest to bardzo fajne uczucie zwłaszcza kiedy po całym męczącym dniu nakładamy maseczkę na twarz w celu jej oczyszczenia.
Moim zdaniem
Kiedyś, gdy byłam młodsza, miałam ogromne problemy z cerą. Na szczęście z wiekiem jest ich coraz mniej i aktualnie nie przywiązuje już takiej uwagi do kosmetyków, których używam. Moja skóra jak by przeszła okres buntu i teraz jest ok. Mam wrażenie, że teraz to moja skóra głowy stała się problematyczna...
Wróćmy jednak do maseczki. Aktualnie używam jej po raz drugi - wróciłam do niej po dłuższej przerwie. Stojąc przed półką w drogerii, nie mogłam się zdecydować, więc wzięłam kosmetyk, który znałam już wcześniej.
W masce odpowiada mi wszystko: od opakowania, składu, konsystencji po działanie. Jeżeli chodzi o oczyszczanie nie jest zbyt mocne, ale skóra jest dobrze oczyszczona. Co ważne maseczka po użyciu nie daje efektu ściągniętej skóry, który jest dosyć częsty w kosmetykach "oczyszczających". Jeśli mamy jakieś wypryski to ta maseczka naprawdę potrafi przyspieszyć ich znikanie. Nie podrażnia, nadaje się do każdego rodzaju skóry i naprawdę jest to produkt godny polecenia.
Używacie kosmetyków marki Neutrogena? Macie jakiś swój ulubiony?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj na moim blogu. Jest mi bardzo miło, że mogę Cie tutaj gościć. Jeśli mój blog Ci się podoba dodaj mnie do obserwowanych. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.
0