23:30
Natura Siberica Północne mydło DETOX
Ostatnio pogoda dopisuje, stąd na blogu pojawia się więcej stylizacji niż recenzji kosmetycznych. Dlatego dzisiaj postanowiłam napisać post o bardzo fajnym produkcie, który znalazłam kiedyś u pewnej blogerki.
Poznajcie Północne Mydło DETOX od Natura Siberica. Bogate w oleje (rokitnika, syberyjskiego cedru, cytryńca, siemienia lnianego, pączków brzozy karłowatej, z pestek maliny sachalińskiej) oraz ekstrakty z
syberyjskich jagód (maliny moroszki, borówki brusznicy i ziół. Jego bazą jest aktywowany węgiel, który
dzięki swoim właściwościom absorbującym pozwala pozbyć się
zanieczyszczeń z porów skóry.
Opakowanie: Mydło, a raczej gęstą czarną pastę otrzymujemy w plastikowym pojemniczku takim jak większość kremów. Mi osobiście ten czarny kolor bardzo odpowiada: jest prosto, delikatnie ale konkretnie :) Również kartonik w który zapakowane jest mydło prezentuje się bardzo elegancko. Zobaczcie same:
Dodaj napis |
Stosowanie/ skład:
Taka gąbeczka znajduje się wewnątrz opakowania, służy ona do nakładania mydła i masowania twarzy. Z czasem jednak przestaje wyglądać estetycznie. Według mnie nie jest to niezbędny gadżet.
Konsystencja/zapach/wydajność: Mydło przypomina raczej pastę. Jest śliskie przez co dobrze się rozprowadza. Swój czarny kolor zawdzięcza zawartości węgla aktywnego. Jeśli chodzi o zapach to jest bardzo delikatny, przyjemny i kwiatowy- myślę, że to za sprawą zawartości olejków. Raczej każdemu przypadnie do gustu. Używam mydła od kilku miesięcy i jego zużycie jest znikome to duży plus bo mydło tanie nie jest.
Moja opinia: To moje pierwsze mydło tego typu, ale z pewnością nie ostatnie. Do tej pory używałam do mycia głównie żeli i myślę, że pora na małe zmiany. Mam straszną skórę skłonną do wyprysków, powiększonych porów. Mam wrażenie, że wygląda jak pole zaorane na wiosnę :D Do tego stopnia, że efekt po zabiegach kosmetycznych utrzymuje się u mnie wyjątkowo krótko. Staram się cały czas z tym walczyć, dlatego zdecydowałam się na DETOX.
Wiadomo, że od razu cudów nie można wymagać, ale już po kilku razach było widać, że pory się skurczyły, a skóra widocznie się wygładziła. Mając tłustą i oporną skórę na początku stosowałam mydło dwa razy w tygodniu, czego nie polecam jeśli macie skórę normalną- aktualnie stosuję raz w tygodniu.
Czytałam opinie, że mydło wysusza i powoduje podrażnienia, mając taką skórę jak moja raczej mi to nie grozi. Skóra po zabiegu jest oczyszczona, nie przetłuszcza się tak szybko jak przedtem - co mnie naprawdę bardzo cieszy, bo czasami już mi ręce opadały. Przy regularnym stosowaniu widać, że jest gładsza. Po umyciu obowiązkowo musimy zapodać skórze nawilżenie, bo każda skóra musi pić nawet tłusta. Czasem słyszy się błędne opinie, że tłusta skóra nie wymaga nawilżenia- nie wierzcie w to.
Ja z mydła jestem naprawdę zadowolona i na pewno sięgnie u mnie dna. Jednak znajdą się osoby dla których mydło będzie zbyt mocne.
A Wy znacie to mydło? Jak się u Was sprawdziło? Może macie jakieś swoje ulubione mydło godne polecenia?