W sierpniowym pudełku znalazło się aż 8 kosmetyków! W tym 6 produktów do pielęgnacji i 2 kosmetyki z "kolorówki". Nie będę ukrywać, że w tej edycji najbardziej podoba mi się pudełko. Na wieczku znajduje się piękna grafika z flamingiem, natomiast cały "dół" jest ozdobiony flamingami, tropikalnymi kwiatami i liśćmi - czyli tym co uwielbiam i co bardzo pasuje do wakacyjnej edycji! Bardzo lubię takie pudełeczka - przechowuję w nich biżuterię, małe kosmetyki czy inne gadżety.
1. Gliss - szampon do włosów Split Ends Miracle, produkt pełnowymiarowy
Lata temu byłam fanką szamponów i odżywek Gliss Kur. Był taki czas, że używałam tylko ich i sprawdziłam chyba wszystkie wersje kolorystyczne. Jedno jest pewne mam po nich dobre wspomnienia.
Szampon, który znalazł się w pudełku przeznaczony jest do włosów zniszczonych z rozdwojonymi końcówkami. Jeśli chodzi o jego plusy to zdecydowanie jest to pojemność - wkurza mnie jak szampon ma 150- 250 ml i jeszcze dobrze się nie rozkręcę z jego używaniem, a już muszę kupić nowy. Czy Wy też tak macie? Czy ja jestem jakaś inna? Wracając do szamponu to podoba mi się jego butelka, a zwłaszcza kolorystyka. Myślę, że jeśli stałabym przed półką szukając szamponu to z pewnością ten przyciągnął by moją uwagę. Warto wspomnieć, że szampon przyjemnie pachnie i dobrze myje włosy. Po umyciu włosy są pachnące, gładkie, błyszczące i dobrze się rozczesują nawet bez użycia odżywki. Nie mam teraz co prawda zniszczonych włosów, ani rozdwojonych końcówek więc nie wiem czy szampon rzeczywiście odbudowuje. Jeśli chodzi o to co najważniejsze czyli skład to wygląda to tak, że już na samym początku znajdziemy Sodium Laureth Sulfate (SLS), a za nim m.in. PEG-7 Glyceryl Cocoate, Benzoesan Sodu, Wodorotlenek Sodu, Sorbinian Potasu, Phenoxyethanol, Linalol, Salicylan Benzylu, Amyl Cinnamal, Limonen, Alpha-isomethyl ionone, a stawkę zamyka alkohol benzylowy. Substancje te mogą powodować reakcje alergiczne i dlatego niektóre mogą być stosowane w kosmetykach w ograniczonych stężeniach. Rozumiem, że niektóre no muszą się tam znaleźć, tylko po co ich aż tyle w jednym produkcie? Niestety taki skład na dłuższą metę powoduje u mnie swędzenie głowy i łupież, więc w zasadzie nawet gdyby szampon zawierał składniki "cudotwórcze" ja i tak nie mogłabym go stosować. Myślę, że przy mniej wrażliwej skórze głowy może ten szampon będzie ok. Cena jest niezwykle przystępna, bo widziałam, że można go kupić już za 9,99 zł.
2. AA Hydro Sorbet - krem nawilżający, produkt pełnowymiarowy
Sięgam czasem po kosmetyki z AA zarówno jeśli chodzi o pielęgnacje jak i kolorówkę. W zasadzie to kosmetyki pielęgnujące z AA stosuje również mój mąż. Krem, który znalazł się w pudełku jest inspirowany koreańską pielęgnacją i ma intensywnie nawilżać oraz odżywiać. Muszę przyznać, że krem ma fajną lekką i nieco żelową konsystencję, która nawet szybko się wchłania. Nie jest to typowy ciężki i tłusty krem. Efekt nawilżenia jest średni, myślę, że to bardziej krem chłodzący po opalaniu. Na pewno trzeba uważać by nie nałożyć go za dużo, bo może się "rolować". Ja nie mogę mu się oprzeć, jego nakładanie jest bowiem bardzo przyjemne... to niestety sprawia, że jest mało wydajny. Jednak nie ocenia się książki po okładce, więc zajrzyjmy do INCI. A znajdziemy tutaj składniki o działaniu nawilżającym, wygładzającym, oraz m.in. wodorotlenek sodu, Fenoksyetanol, sorbinian potasu, Benzophenone-4, ditlenek tytanu, błekit brylantowy CI 42090 (jego stosowanie zakazane jest w niektórych krajach, ponieważ wykazano w badaniach na zwierzętach jego rakotwórcze działanie). Są to substancje, które można stosować tylko w ograniczonych stężeniach, a ja za nimi nie przepadam. Jednak sprawdziłam krem na twarzy i dłoniach. W obu przypadkach nie powodował podrażnień ani zaczerwienienia, a pozostawiony na skórze film chronił skórę. Dzięki temu stan moich dłoni nawet się poprawił.