03:15
Zakochaj się zimą z Yankee Candle "SNOW IN LOVE"
Witajcie! Jeśli śledzicie na bieżąco mojego facebook’a
wiecie, że sytuacja została opanowana i mogę wrócić do regularnego pisania. Post
z którym dzisiaj przychodzę kojarzy mi się z nadchodzącymi Walentynkami.
Dlaczego? A dlatego, że luty to jeszcze zima, a jak zima to obowiązkowo śnieg i
biały kolor. Natomiast Walentynki to przecież święto zakochanych, a jak
zakochani to miłość, serca i kolor czerwony. Zatem powiedzcie sami czyż świeca
zapachowa Yankee Candle „SNOW IN LOVE” nie pasuje do tego opisu idealnie? Mi
się właśnie tak kojarzy.
Świeca Snow In Love pochodzi z okolicznościowej linii
zapachowej Yankee Candle z serii Classic.
Wyczuwalne aromaty: drzewa iglaste, paczula. Świeca pali się
od 100 do 150 godzin – wystarcza na baaardzo długo.
Do wykonania świecy użyto prawdziwego wosku i naturalnych
aromatów, które wyczuwalne są tak naprawdę już po otwarciu świecy. Duże świece
posiadają ręcznie prostowane knoty co sprawia, że ich płomień umiejscowiony
jest centralnie, a świeca wypala się do samego końca.
Tak naprawdę świecę kupiłam już dawno przez internet. Jest
to ten rodzaj zapachu, który nie wiemy jak pachnie i czy się nam spodoba, ale
świeca ma taki ładny obrazek, że musimy ją kupić. Myślę, że fani świec
zapachowych wiedzą o czym mowa. Tak też się stało, kupiłam ją „za ładne oczy”. Pamiętam
kiedy zaciągnęłam się tym zapachem pierwszy raz – od razu w mojej głowie
pojawiła się myśl, że jest to mój pierwszy i ostatni raz z tą świecą… Musiało
minąć trochę czasu zanim ponownie zdecydowałam się po nią sięgnąć. Tym razem
zapach wydał mi się inny – powiedziałabym nawet przyjemny. Słodki, delikatny i wciągający
– już nie był tak mdły jak za pierwszym razem. Wydawał się inny od tego, który
tkwił w mojej pamięci. Nawet upewniłam się czy to aby na pewno jest ta sama
świeca.
Zapach jest intensywny, ciepły, otulający i nastraja
pozytywnie. Co prawda nie wyczuwam leśnych aromatów - drzew iglastych, ale zapach
ma w sobie coś wyjątkowego i magicznego co może kojarzyć się z zimą. Początkowo
zapach wydaje się perfumeryjny i nieco ciężki, ale wraz z upływem czasu staje
się lżejszy i bardziej delikatny. Nie jest mdły i męczący, a jego zapach wypełniając
pomieszczenie rozgrzewa je. Myślę, że jest to zapach zimy pełnej miłości. Lekko
tajemniczy i zmysłowy, idealny na wspólne wieczory i poranki.
Znacie tą świecę/wosk ? Jak się u Was sprawdził? Może też się z nią nie polubiliście od pierwszego spotkania?