10:41
VIANEK łagodzący krem BB do cery podrażnionej - lekka alternatywa dla podkładu
Jak wiecie jestem posiadaczką cery problematycznej i najchętniej ukryła bym jej niedoskonałości pod bardzo dobrze kryjącym podkładem. Jednak lubię kiedy moja skóra oddycha, nie jest obciążona, a przy tym jej koloryt jest przynajmniej wyrównany, dlatego na co dzień częściej sięgam po kremy BB. Podkłady zostawiam raczej na wielkie wyjścia. Ostatnio w boxie Pure Beauty - Enjoy The Sunshine znalazłam krem BB marki Vianek.
Łagodzący krem BB jest lekkim i wielofunkcyjnym kosmetykiem do pielęgnacji twarzy na dzień. Zawiera filtry fizyczne chroniące skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. Dzięki naturalnym pigmentom wyrównuje koloryt, koryguje niedoskonałości oraz rozświetla. Dzięki zawartości składników nawilżających i łagodzących, krem może być aplikowany samodzielnie lub może stanowić świetną bazę pod inne kosmetyki kolorowe.
Krem zamknięty jest w wygodnej buteleczce z pompką. Na opakowaniu znajduje się grafika kojarząca się z marką Vianek. Kosmetyk w nowej wersji występuje w dwóch odcieniach: jasnym i ciemnym. Mi trafiła się wersja jasna o lekko beżowym kolorze. Fajnie, że producent pomyślał i w ofercie pojawiła się wersja w jasnym odcieniu, początkowo krem był tylko w wersji ciemnej. Krem ma kremową, ale lekką konsystencję. Dzięki lekkiej konsystencji wygodnie się aplikuje na twarz (ja nakładam go po prostu palcami). Po nałożeniu pozostawia na skórze film, który po chwili wchłania się, a kolor stapia z odcieniem skóry. Krem BB stapia się z cerą i staje wręcz nie widoczny. W ciągu dnia pozostaje niezmieniony, dając naturalny i świeży wygląd. Dzięki temu, że nie roluje się można zastosować go samodzielnie lub pod podkład. Krem będzie dobrą bazą pod makijaż.
Jeżeli chodzi o działanie to krem ładnie wyrównuje kolor i maskuje delikatne niedoskonałości. Jako kosmetyk na co dzień sprawdzi się świetnie u osób, które nie szukają mocnego krycia. W przypadku cery problematycznej podkład radzi sobie bardzo dobrze: nie zapycha, a skóra zyskuje blask oraz świeży wygląd. Jest to kosmetyk, który sprawdza się zarówno jako krem jak i lekki podkład, wyglądając na twarzy bardzo naturalnie. Krem jest bardzo trwały i utrzymuje się na twarzy prawie przez cały dzień. Dużym plusem kremu jest dla mnie fakt, że nawet w przypadku mojej problematycznej cery z powodzeniem mogę stosować go codziennie bez ryzyka zapchania porów czy powstania niedoskonałości. U mnie ten produkt sprawdził się bardzo dobrze.
Używacie kremów BB? Znacie krem marki Vianek?
13:04
Box Pure Beauty - Enjoy the sunshine edycja sierpień 2022 - Dużo zdjęć!
Poprzednia edycja boxa Pure Beauty była świetna, a jej zawartość możecie zobaczyć tutaj. Dalej jestem pod jej ogromnym wrażeniem, a tu w moje ręce trafił najnowszy box. Pooglądałam, pomyślałam i przyszła wreszcie pora by pokazać Wam zawartość Enjoy the Sunshine, która zaskoczyła mnie jeszcze bardziej niż poprzednia edycja...
Sierpniowy box Pure Beauty Enjoy the Sunshine podoba mi się zdecydowanie bardziej niż poprzednia edycja. Jest kolorowo, soczyście i obłędnie. Pod względem wizualnym to pudełko trafiło w moje gusta w 100% i wiem, że będzie moim ulubionym. Zestawienie wielu kolorów oraz pięknych papug jest bardzo wakacyjne i wydaje mi się, że będzie miało wielu zwolenników. Grafik, który to projektował musi mieć wiele ze mną wspólnego :) Zdecydowanie widać, że wie co lubię. A jak Wam się podoba?
Jeżeli chodzi o zawartość to zaskoczył mnie rozmiar. Mianowicie po otwarciu pudełka zewnętrznego zdziwiłam się kiedy zobaczyłam box oraz dodatkowe kosmetyki. Okazało się, że zawartość jest tak duża, że nie zmieściła się w standardowym boxie. Fajnie, bo boxy kosmetyczne często są tak komponowane, że kiedy coś się nie mieści to daje się próbkę/miniaturę zamiast pełnowymiarowego opakowania. Przynajmniej ja mam takie odczucie. Czy Wy też macie takie wrażenie?
W sierpniowym boxie znalazło się 15 kosmetyków, które są bardzo zróżnicowane. Specjalnie sprawdziłam ich ceny w internecie i wyszło mi, że wartość kosmetyków w promocyjnych cenach z tej edycji to 275 złotych. Biorąc pod uwagę fakt, że pojedynczy box z kosztami wysyłki kosztuje 109 zł (w subskrypcji 99 złotych) to naprawdę się opłaca. Jeżeli chcecie zamówić taki box możecie to z łatwością zrobić na stronie internetowej marki [Klik]
Wróćmy do najważniejszego czyli zawartości boxa Enjoy the sunshine:
Vianek ŁAGODZĄCY KREM BB SPF 15 [KLIK]
Physiogel Balsam nawilżający do ciała [KLIK]
Floskel Peelove Marine Gommage. Peeling do twarzy z kwasami AHA [kLIK]
Bielenda Minty Fresh Foot Care Peeling do stóp odświeżająco-wygładzający [kLIK]
SO!FLOW by Vis Plantis BRĄZUJĄCA PIANKA DO CIAŁA [kLIK]
Pierre Rene Lakier do paznokci professional [KLIK]
OnlyBio Face In Balance Serum do twarzy adaptogenne rozświetlające [kLIK]
Redblocker Kojący olejek do oczyszczania skóry wrażliwej i naczynkowej [kLIK]
Biokap Bellezza Maska do włosów regenerująco-naprawcza [KLIK]
Biolaven mgiełka do ciała [klik]
Syoss Pure Fresh Suchy Szampon do włosów [kLIK]
ARTISHOQ ZDROWE PIĘKNE WŁOSY ZE SKRZYPEM [KLIK]
ARTISHOQ ZDROWE PIĘKNE WŁOSY ZE BIOTYNĄ [KLIK]
Apivita Wine Elixir Przeciwzmarszczkowy krem pod oczy i do ust [KLIK]
ISDIN Krem do twarzy fotoultra age repair SPF 50 [KLIK]
Krem przeciwsłoneczny do codziennego stosowania o potrójnym działaniu przeciw fotostarzeniu skóry o lekkiej, szybko wchłaniającej się konsystencji.
Marka mi się przewinęła kiedy szukałam kremu przeciwsłonecznego po wykonanych zabiegach na twarz. Jednak cena nieco mnie odstraszyła by testować taką nowość. W boxie znalazły się dwie małe próbki tego kremu, jeśli będzie ok to być może kupię pełną wersję.
A jak Wam podoba się zawartość boxa? Znacie te kosmetyki? Czy może są dla Was zupełną nowością?
03:55
Szukasz naturalnej, wybielającej pasty do zębów? Wypróbuj pastę Himalaya SPARKLY WHITE
Na pastę Himalaya trafiłam pierwszy raz wiele lat temu. Chyba nawet przewinęła się przez mój blog, a może pojawiło się chociaż jej zdjęcie w jakimś poście zakupowym. Dzisiaj chciałam napisać o niej nieco więcej, bo jest to dobra alternatywa dla tradycyjnych past do zębów. Akurat pojawiła się w boxie Pure Beauty, więc mam ku temu okazję.
Ziołowa pasta Himalaya zgodnie z opisem producenta oparta jest na technologii enzymów roślinnych z papai oraz ananasa. Delikatnie usuwa przebarwienia, nie zawiera fluoru, zapobiega powstawaniu przebarwień oraz płytki nazębnej. Dodatkowo chroni przed krwawieniem oraz zapaleniem dziąseł. Zapewnia 12 godzinną ochronę oraz świeży oddech. Czyli robi to co dobra pasta robić powinna, ale czy na pewno jest to prawdą?
Himalaya Herbals, Wybielająca pasta do zębów Sparkly White - Lśniąca biel
Cena, opakowanie, skład, właściwości
Skład może i nie jest jakiś idealny, ale naprawdę przyzwoity. Najważniejszą informacją jest to, że pasta nie zawiera fluoru. Dodatkowo w składzie znajdziemy ekstrakty roślinne i wyciągi ziołowe. Nie znajdziemy w nim natomiast parabenów czy chemicznych wybielaczy. Pasta zawiera m.in. bromelinę, papainę, olejek cynamonowy czy olejek goździkowy. Zawartość tych składników sprawia, że pasta posiada właściwości usuwające odświeżające, bakteriobójcze, antyseptyczne czy usuwające płytkę nazębną.
Sama pasta jest bardzo gęsta i biała. Jej konsystencja jest dużo bardziej zbita niż w zwykłej paście, dzięki temu pasta nie zlewa się ze szczoteczki. Pachnie bardzo delikatnie i przyjemnie, trochę miętowo, trochę ziołowo. Jeśli chodzi o smak to jest słodkawy, a zarazem miętowy. Dosyć ciekawy.
Moim zdaniem
Niewątpliwie zaletą pasty jest brak fluoru w składzie. Tradycyjne pasty podczas mycia zębów bardzo się pienią. Powstała piana podrażnia bardzo moją jamę ustną, mam wrażenie, że jej działanie jest dla mnie za mocne. Jeszcze po myciu długo czuje pieczenie. Pasta Himalaya chociaż się pieni, to ta piana jest inna - bardziej kremowa i delikatna w działaniu. Muszę przyznać, że mimo swojej delikatności jest skuteczna i daje długotrwały efekt odświeżenia. Jeżeli chodzi o efekt wybielający, to jest to pasta usuwająca osady z zębów, dzięki czemu zęby są czyste i błyszczące. To wystarczy by uśmiech prezentował się ładnie i naturalnie. Moim zdaniem jest to pasta na którą warto zwrócić uwagę.
Znacie pasty Himalaya? Używacie ich?
03:56
MÓJ HIT MBEAUTY ODBUDOWUJĄCA MASKA-SERUM Z OLEJKIEM KOKOSOWYM I PROBIOTYKAMI NA TKANINIE
Bardzo lubię maseczki, zwłaszcza typu peel-off lub na tkaninie. Po ich użyciu nie trzeba zmywać z twarzy pozostałości maseczki i skóra wygląda naprawdę świetnie. Dzisiaj chciałam pokazać Wam odbudowującą maskę MBeauty z olejkiem kokosowym i probiotykami. Maseczka była od dawna na mojej liście, więc ucieszyłam się kiedy znalazłam ją w boxie Pure Beauty Kosmetyczna WySPA o którym pisałam tutaj.
Maska od MBeauty była pierwszym kosmetykiem, który przetestowałam z boxa. Widziałam, że miała dobre opinie, więc nie było na co czekać. Dodatkowo znalazłam ją na promocji w sklepie internetowym i pomyślałam, że jak będzie ok to od razu zrobię sobie zapas. Ostatecznie kupiłam kilka różnych maseczek :)
Płat maski jest duży, ale lekki dzięki temu dobrze przylega do twarzy i nie odkleja się w czasie noszenia. Jednak jeżeli będziemy aktywnie się poruszać to niektóre miejsca mogą wymagać poprawienia. Muszę przyznać, że koreańska marka MBeauty zaskoczyła mnie pozytywnie jak miękka i przylegająca jest ta maseczka. Co do serum to w składzie zawiera m.in. glicerynę, olej kokosowy, ekstrakt z zielonej herbaty, wodę z kwiatów róży czy wyciąg z szałwii lekarskiej.
Jako posiadaczka cery mieszanej, problematycznej ze skłonnością do niedoskonałości oceniam maskę świetnie. Trzymałam ją na twarzy przez 20 minut, potem wklepałam pozostałość serum. Skóra po użyciu maski była widocznie nawilżona, miękka i odżywiona. Jej stan się widocznie poprawił, jak by dostała energetycznego kopa. Co ważne maska nie obciążyła mojej skóry i nie pojawiło się po jej użyciu nic niepokojącego. U mnie maska się sprawdziła, więc od razu kupiłam zapas różnych wersji.
Używacie koreańskich maseczek? Jakie są wasze ulubione?
22:06
Cashmere fluid i baza wygładzająco-kryjąca 2w1 oraz baza wygładzająca - Polecam czy nie?
Życie nauczyło mnie, że dobry kosmetyk wcale nie musi być drogi. Na perełki można trafić w zasadzie w każdym przedziale cenowym. Czy baza wygładzająca i fluid/baza 2w1 marki Cashmere to właśnie takie perełki? Sprawdźmy.
Zdaniem producenta
Zgodnie z tym co twierdzi producent baza perfekcyjnie kryje niedoskonałości i delikatnie wyrównuje zmarszczki. Skóra staje się kaszmirowo gładka i idealnie miękka. Baza dobrze się rozprowadza, matuje skórę i przedłuża trwałość makijażu. Natomiast podkład 2w1 niweluje niedoskonałości, wyrównuje nierówności oraz podobnie jak baza nadaje kaszmirową gładkość. Dobrze kryje i ujednolica koloryt skóry nie tworząc przy tym efektu maski. Można by rzec kosmetyki idealne. Czy aby na pewno?
Opakowanie
Wizualnie oba produkty wyglądają identycznie. Zarówno baza jak i podkład 2w1 zapakowane są w przeźroczystą butelkę z metalicznym wykończeniem. Buteleczka natomiast umieszczona jest w pomarańczowym kartoniku z "okienkiem".
Oba produkty dozuje się pompką, która działa płynnie i dozuje odpowiednią ilość produktu. Dodam jeszcze, że nie jest to zwykła pompka, tylko "airless" co oznacza, że wewnątrz opakowania znajduje się mały tłoczek, który przesuwa zwartość ku górze. Dzięki takiemu rozwiązaniu kosmetyk możemy wykorzystać do końca, a brak dostępu powietrza przedłuża trwałość kosmetyku. Na koniec pompkę można odkręcić i wydobyć to co jeszcze zostało wewnątrz. Fajnie gdyby firmy kosmetyczne rozważyły używanie takich opakowań na większą skalę. Nie jestem bowiem zwolenniczką opakowań typu słoiczek gdzie musimy włożyć palec aby wydobyć jego zawartość.
CASHMERE SECRET - baza wygładzająca
Baza jest przeźroczysta, a jej zapach jest delikatny, przyjemny i prawie nie wyczuwalny. Konsystencja jest dosyć gęsta, ale kosmetyk dobrze się rozprowadza, a skóra po użyciu jest idealnie wygładzona. Jest aksamitna i aż miło się jej dotyka. Chyba nawet niemowlak nie ma takiej gładkiej skórki. Baza dobrze współpracuje z podkładami różnych marek. Co do stosowania to u mnie raczej okazjonalnie, kiedy chcę by makijaż wyglądał naprawdę dobrze. Nie znaczy to jednak, że nie zdarzają się dni kiedy używam jej codziennie. Przy mojej mieszanej i problematycznej cerze ze skłonnością do niedoskonałości takie odświętne stosowanie na szczęście nie pogorszyło stanu mojej skóry. Baza przy sporadycznym stosowaniu nie zapycha porów i nie powoduje powstawania niedoskonałości. Według mnie spełnia obietnice jakie daje nam producent i przy cenie ok. 30 zł są to naprawdę dobrze wydane pieniądze.
CASHMERE MAKE-UP BLUR MAXI COVER FLUID - baza wygładzająco- kryjąca
W przypadku podkładu 2w1 do dyspozycji mamy tylko 4 odcienie: 00 LIGHT IVORY, 01 IVORY, 02 NUDE, 03 BEIGE. Moim zdaniem to trochę mało jak na podkład i pewne nie każdy znajdzie coś dla siebie, jednak już jest lepiej. Odcienie poprzedniej wersji podkładu zaczynały się od Ivory i dużo osób narzekało, że nie ma odcienia odpowiedniego dla jasnej cery. Aktualnie mamy dostępny odcień Light Ivory, który jest odpowiedzią na potrzeby klientek.
Dla siebie wybrałam odcień 02 Nude i przyznam, że jest ciemniejszy niż myślałam. W okresie letnim myślę będzie ok, natomiast po za sezonem opalonej skóry (zimą) może być nieco ciężko.
Podkład jest kremowy, nieco gęsty taki trochę mus, ale nie sprawia problemu z równomiernym rozprowadzeniem. Nie zauważyłam, żeby ściemniał na twarzy, a wręcz z czasem zbladł i dopasował się do skóry. Krycie ma bardzo dobre i przy moich problemach ze skórą maskuje co potrzeba. Daje satynowe wykończenie, takie pomiędzy mocnym matem, a rozświetleniem. Moja skóra zwłaszcza w strefie T po pewnym czasie zaczyna się świecić, więc konieczne jest przypudrowanie podkładu. Podkład nie jest ciężki i nie zapycha porów, nie podkreśla suchych skórek, które czasem się u mnie pojawiają. Aplikacja jest naprawdę przyjemna, bo podkład pachnie równie ładnie jak baza. Jest to jednak zapach intensywniejszy, ale mi osobiście w niczym to nie przeszkadza. Może nie jest to produkt idealny, ale myślę, że warto go przetestować zwłaszcza, że na promocji możemy go upolować już za 20 zł.
Podsumowanie
Czytając różne opinie w internecie na temat podkładu dochodzę do wniosku, że marka Cashmere wzięła je pod uwagę i poprawiła to co było do poprawienia. Wprowadzono bowiem odcień 00 Light Ivory w zamian za 04 Golden Beige, mam również wrażenie, że sam podkład jest lepszy niż jego poprzednia wersja. To się bardzo chwali.
Jeżeli więc szukacie fajnej bazy lub podkładu 2w1 to myślę, że warto rozważyć zakup produktów Cashmere.
Znacie kosmetyki tej marki?
05:41
Uzdrovisco Fitodozujący wieczorny krem Fitodozująca ampułka-booster Fitoaktywny tonik-esencja - naturalne, tanie i skuteczne? Poznaj moją opinię
Na rynku jak grzyby po deszczu pojawiają się nowe, ciekawe marki kosmetyczne. Bardzo cieszy mnie fakt, że coraz więcej uwagi poświęca się kosmetykom naturalnym. Ostatnio pisałam o marce VeGaya [Klik] czy 4Szpaki [Klik] dzisiaj przedstawiam kolejną polską markę Uzdrovisco. Kosmetyki miałam pokazać Wam już dawno, ale ciągle nie było okazji. Tak długo mi zeszło, że linia została zmodyfikowana :)
Co nieco o marce
Marka Uzdrovisco stworzona została przez kobiety z wieloletnim doświadczeniem w tworzeniu kosmetyków. Kobiety te połączyła wspólna pasja jaką jest zamiłowanie do natury i chęć stworzenia marki wyjątkowej i wielowymiarowej. Kosmetyki marki Uzdrovisco czerpią z natury to co najlepsze, a tworzone są z myślą o kobietach. A kto mógłby to zrobić lepiej niż właśnie kobiety?
Składy kosmetyków oparte są na ekstraktach roślinnych starannie wyizolowanych podobnie jak w przypadku leków ziołowych. Dzięki innowacyjnemu podejściu produkty silnie regenerują, wzmacniają i działają naprawczo. W skład linii wchodzi wiele kosmetyków: kremy, ampułki-boostery czy toniki. Jeśli interesują Was szczegółowe opisy każdej linii to zapraszam na stronę marki [Klik].
Uzdrovisco Fitodozująca ampułka-booster wzmacniająca i odbudowująca
Skład, wydajność, cena
Ampułka ma postać gęstego, mlecznego serum zamkniętego w szklanej buteleczce z pipetką. Buteleczka jest mała i zgrabna, a złota zakrętka dodaje jej elegancji. Umieszczona jest w tekturowym minimalistycznym pudełeczku na którym znajdziemy wszelkie informacje na temat stosowania oraz składu. Od razu uprzedzę pytania - firma wprowadziła nową szatę graficzną oraz zmieniła nieco linie kosmetyków. W zasadzie nie wiem dlaczego poprzednia szata graficzna podobała mi się bardziej.
Jeżeli chodzi o skład to znajdziemy w nim składniki ujędrniające, przeciwzmarszczkowe, seboregulujące czy przeciwutleniające m.in rutyna, lipidy, witamina PP oraz E, kwas cytrynowy, kwas fitowy, pantenol czy skwalen.
Aktualnie ampułki-boostery zmieniły nazwę na serum. Myślę, że to dobra zmiana. W ofercie znajdziemy m.in. serum do cery naczynkowej, nawilżająco- naprawcze, na promienność i nawilżenie, na niedoskonałości czy odżywcze serum lipiodowe. Naprawdę jest w czym wybierać.
Serum ze względu na pipetkę łatwo się dozuje. Dlatego pomimo swojej 30 ml pojemności wystarcza na długo.
Cena do najniższych nie należy. Za ampułkę (aktualnie serum) trzeba zapłacić około 50 zł. Jednak biorąc pod uwagę, że jest to kosmetyk naturalny to jest przystępna. Tradycyjnie polecam szukać promocji, wówczas można kupić ją za około 30 zł.
Efekt
Serum przyjemnie koi cerę. Jest dosyć treściwe, ale dobrze się wchłania jak na tak gęsty produkt. Co ważne nie zapycha mojej skóry z tendencją do niedoskonałości. Skóra po użyciu jest gładka, czuć delikatny film na twarzy ale nie jest tłusty ani klejący. Chociaż jest treściwe nie zapycha, a wręcz reguluje wydzielanie sebum. Moja skóra podczas stosowania jak by się uspokoiła i wyregulowała. Od czasu kiedy stosuję kosmetyki naturalne czuje, że jej stan się poprawia i normuje. Suche miejsca są odżywione, a skóra jest odżywiona i odzyskuje blask. Z racji tego, że mam mało czasu rano na pielęgnacje serum stosuję wieczorem. Wtedy mogę oddać się w spokoju zabiegom pielęgnacyjnym.
Uzdrovisco Fitodozujący wieczorny krem redukujący zmarszczki
Skład, wydajność, cena
Krem zamknięty jest w białym słoiczku z zakrętką przypominającą kamień. Wygląda to całkiem estetycznie. Formuła kremu jest bardzo gęsta i bogata, a wchłanianie zaskakująco szybkie jak dla takiej konsystencji. Jego barwa nie jest biała, a nieco żółtawa. Najbardziej w kremie zaskoczył mnie jego słodki nagietkowy zapach. Jak na kosmetyk naturalny jest on bardzo intensywny i naprawdę przyjemny. Co do wydajności to podobna jak w przypadku tego typu kosmetyków.
Krem kupicie za około 60 złotych, polując na promocje można kupić za około 40 złotych.
Efekt
Jestem posiadaczką skóry mieszanej, która miejscami potrafi się bardzo przesuszać. Krem świetnie nawilża i odbudowuje skórę. Po wchłonięciu na skórze pozostaje film, który sprawia, że skóra jest gładka ale nie tłusta. Jeśli potrzebujecie kremu silnie nawilżającego to polecam Wam sprawdzić ten produkt. Jeżeli natomiast jesteście posiadaczkami cery tłustej raczej go nie polecam ze względu na jego treściwą formułę - może zbytnio obciążać skórę. Co do zmarszczek to nie wiem czy działa. Z pewnością wzrost nawilżenia skóry jaki daje ten krem zapobiega powstawaniu zmarszczek.
Uzdrovisco Fitoaktywny tonik-esencja bezwacikowy nawilżający
Skład, wydajność, cena
W plastikowej białej butelce kryje się tonik, który tradycyjnym tonikiem nie jest. Jego formuła jest żelowa, nie spływa ze skóry jak woda, więc nie wymaga stosowania wacika kosmetycznego. Do rozprowadzenia wystarczą nam nasze place. Jest to niewątpliwie rozwiązanie wygodne, wydajne i ekologiczne. Tonik podobnie jak krem pachnie nagietkiem, a czasem mam wrażenie jak by nieco winogronowo. Podczas aplikacji zapach ten jest mocno wyczuwalny, później nieco słabnie ale pozostaje na skórze dając przyjemny efekt świeżości - ja to uwielbiam :) Jeśli chodzi o wydajność to jest ona naprawdę dobra: na jedno użycie schodzą nam 2 krople toniku.
Tonik zawiera wiele składników łagodzących (w tym 100% napar z nagietka i dziewanny), nawilżających oraz wygładzających. Jego oparty na naparach skład zachęca i naprawdę warto wprowadzić tego typu produkty do swojej codziennej pielęgnacji.
Tonik w standardowej cenie kosztuje około 35 złotych. W promocji możecie go kupić za około 26 złotych. Cena może wydawać się duża jak za 150 ml, ale weźmy pod uwagę to, że tonik jest wydajny i nie musimy używać wacików.
Efekt
Tonik jest chyba moim ulubionym kosmetykiem. W moim domu zawsze brakuje wacików kosmetycznych. Moi synowie używają ich do zabawy czy potrzebują ich na plastykę do szkoły. Fajnie, że do jego użycia są one zbędne. Tak myślałam ostatnio, że można by taki tonik zamknąć w szklanej buteleczce z pipetką - podobnie jak serum. Było by jeszcze bardziej eko.
Jeśli chodzi o działanie tonik dzięki swojej formule przyjemnie rozprowadza się na skórze, nie powoduje podrażnień czy nieprzyjemnego ściągnięcia skóry. Po aplikacji pozostawia na skórze delikatny film dający skórze ukojenie i przywracający równowagę. Działa łagodząco nawet na suchą, swędzącą skórę zarazem dobrze radzi sobie z miejscami przetłuszczającymi się. Przyjemny zapach jaki pozostaje na skórze daje nam uczucie świeżości na długi czas. Czasem ze względu na jego zapach aplikuję sobie tonik na dłonie i tu również spisuje się świetnie.
Warto wiedzieć
Jeszcze kilka lat temu unikałam kosmetyków naturalnych ze względu na ich krótki termin ważności i przydatności. Szkoda było mi kupować produkty, których czasem nie zdążyłam zużyć nawet do połowy, a po niecałym miesiącu śmierdziały i już musiałam je wyrzucić. Niestety nie było to ani oszczędne ani ekologiczne. Aktualnie składy są ulepszone, a terminy ważności dłuższe i spokojnie można produkt zużyć w całości. Jeśli masz wątpliwości zawsze możesz sprawdzić te daty na opakowaniu.
Moja opinia
Używacie kosmetyków marki Uzdrovisco? Może macie jakieś sprawdzone i godne polecenia? Co sądzicie o nowej szacie graficznej? Dajcie znać w komentarzach!
Post nie jest sponsorowany, a linki umieszczone w tekście są linkami afilacyjnymi.