Ettang Cook Pack kolorowe maseczki The Fresh Red Yellow Black White Rubber Mask gumowe maseczki jednorazowe do zrobienia w domu

08:57

Ettang Cook Pack kolorowe maseczki The Fresh Red Yellow Black White Rubber Mask gumowe maseczki jednorazowe do zrobienia w domu

Marki kosmetyczne cały czas prześcigają się w pomysłach na zaprezentowanie konsumentom niezwykłych sposobów użycia zwykłych kosmetyków. Nie będę ukrywać, że lubię zarówno ładne kolorowe opakowania jak i niestandardowe sposoby "podania" kosmetyków. Tak też było w przypadku maseczek marki Ettang.

maseczki ettang

Kilka lat temu miałam okazję przetestować jedną z wersji tej maseczki, ale robiąc zakupy jakiś czas temu nadarzyła się okazja, więc wzięłam od razu wszystkie dostępne wersje kolorystyczne. Aktualnie widziałam, że zamiast wersji żółtej mamy wersję niebieską "ICE" (myślę, że to jakaś wersja chłodząca). Kto wie może zdecyduje się jeszcze na nią. 

Wracając do maseczek są to takie maseczkowe sałatki. Spójrzcie tylko na te opakowania z miskami pełnymi owoców i warzyw. Wyglądają przepysznie. W opakowaniu głównym znajdziemy dwie saszetki z różnymi formułami oraz szpatułkę przeznaczoną do ich wymieszania. Całość stylizowana jest na sałatkę tak więc w większej saszetce mamy główne składniki, natomiast w mniejszej dressing. Zawartość obu saszetek przekładamy do opakowania głównego i mieszamy dołączoną szpatułką. Co ciekawe opakowanie główne ma szerokie, rozkładane dno dzięki czemu samodzielnie stoi. Jeśli jednak wolimy możemy połączyć składniki w dowolnej miseczce.

Ettang - co to za marka?

Ettang to płudniowokoreańska marka, która oznacza „Ziemia, na której żyjesz”. Warto wspomnieć, że tworzy ona kosmetyki stosując zasady poszanowania środowiska i człowieka. Dlatego przywiązuje takie znaczenie do jakości stosowanych składników, a nie do opakowań. Stąd też maseczki Cook Pack wyglądają obłędnie. Marka specjalizuje się w produktach do pielęgnacji skóry opartych na naturalnych składnikach. Produkty Ettang są wolne od parabenów, sztucznych barwników i zapachów. Celem marki jest dostarczenie konsumentom produktów, które w domu gwarantują profesjonalne efekty jak z salonu kosmetycznego.

Gdzie kupić?

Co jakiś czas widzę, że pojawia się w Douglasie, widziałam je w różnych drogeriach internetowych oraz na Amazonie. Warto szukać promocji - kupimy je wówczas za około 15 złotych, standardowo to wydatek 30-35 złotych za sztukę!

maseczka ettang

Główna formuła ma kolor, który widnieje na opakowaniu oraz jest gęsta, natomiast ta mniejsza jest biała oraz rzadka. Większa saszetka ma 40g, mniejsza 5g jest to zdecydowanie za duża pojemność by maseczka była jednorazowa... Spokojnie wystarczyłaby nawet na kilka razy. Maseczki Cook Pack to maski gumowe. Po nałożeniu na twarz zastygają, by następnie zdjąć je z twarzy. Jednak nie schodzą z twarzy jak maseczki peel-off w całości, a raczej po kawałkach. Po nałożeniu na twarz miałam wrażenie jak by trzymała tam silikon.

Maseczki po przygotowaniu jest całkiem sporo i żal ją wyrzucać (jest jednorazowa). Niestety jeśli nałożymy jej grubszą warstwę, to musimy później co najmniej pół godziny czekać, aż zaschnie... Ale z drugiej strony jak jej aż tyle wyrzucić... Źle to jest pomyślane. 

Przejdźmy teraz do najważniejszego czyli opisu poszczególnych maseczek.

The Fresh Red Rubber Mask

ettang maseczki

Maseczka w kolorze czerwonym ma działanie nawilżające, ujędrniające, poprawiające koloryt skóry. Przeznaczona jest ona do skóry pozbawionej blasku i energii. Przywraca zdrowy i promienny wygląd, odżywia poszarzałą skórę i doskonale nawilża.

Maska ma piękny rubinowy kolor i mieni się jak by miała brokatowe drobinki. Po wymieszaniu z białą formułą kolor staje się mniej intensywny, ale dalej jest piękny. 

maseczka ettang red

W składzie znajdziemy ekstrakty z granatu, pomidorów, truskawek i papryki oraz kwas hialuronowy. 

Na początku dodam, że mając którąkolwiek z maseczek na twarzy czułam się jak bym miała silikon położony :) Takie dziwne uczucie. Jednak muszę przyznać, że maseczki działają całkiem dobrze. Efekty widoczne i odczuwalne są zaraz po zdjęciu. Nie zauważyłam jakiś znaczących różnic w efektach pomiędzy nimi. Dla mnie każda z nich ma takie samo działanie. Po użyciu każdej z nich skóra faktycznie jest wyczuwalnie nawilżona, maska jak by tworzy taką barierę. Skóra jest ładnie wygładzona i by wypoczęta. Nabiera świeżości i blasku. Bardzo fajne uczucie.

The Fresh Black Rubber Mask

the fresh rubber mask

Maska w kolorze czarnym ma działanie nawilżające, detoksykujące, łagodzące i normalizujące. Jest odpowiednia do skóry zmęczonej. Tak jak poprzednia wersja, produkt ten ma przywrócić skórze zdrowy i promienny wygląd. Dodatkowo odżywić poszarzałą skórę i doskonale ją nawilżyć.

W przypadku tej maski główny składnik jest czarny i również się mieni, po dodaniu "dressingu" staje się ciemnoszara. 

maska czarna

Maska zawiera w swoim składzie między innymi: czarny sezam, bakłażan, morwę, które mają działanie kojące i odżywcze.

Biorąc pod uwagę kolor powiedziałabym, że ta wersja maski powinna być mocna. Jednak wcale tak nie jest. Skóra po użyciu jest delikatna. Jest to maseczka do skóry zmęczonej, czyli takiej jak moja. Jednak nie wiem czy jej działanie jest jakieś super lepsze od pozostałych wersji. W tym wypadku skóra po użyciu również jest promienna i odświeżona.

The Fresh White Rubber Mask 

ettang rubber mask


Maska zawiera w swoim składzie między innymi: jajko, kalafior, gruszki, banana, ziemniaki, które mają działanie wyrównujące koloryt i rozjaśniające matową skórę.

Produkt przywraca skórze zdrowy i promienny wygląd. Dodatkowo odżywia poszarzałą skórę i doskonale ją nawilża. Czyli dokładnie tak jak pozostałe wersje maseczki.

maseczka ettang

Jeżeli chodzi o wersję białą to zawartość oby saszetek jest po prostu biała i po zmieszaniu naprawdę wygląda to jak typowy silikon, który większość z nas kojarzy. Działanie podobne jak w przypadku pozostałych maseczek, jednak tutaj mam wrażenie, że skóra ma delikatnie wyrównany koloryt. Maseczka jak by neutralizuje plamy na skórze. Być może przy dłuższym stosowaniu raz na jakiś czas koloryt skóry zostałby wyrównany. Fajna opcja do sprawdzenia.

The Fresh Yellow Rubber Mask

ettang mask

Świeże składniki żółtej maseczki to miód, ananas, mango oraz papaja,  które mają działanie nawilżające i delikatnie złuszczające. Ta maseczka również przywraca skórze zdrowy i promienny wygląd.

W przypadku tej maseczki nie zauważyłam specjalnych właściwości, którymi wyróżniałaby się spośród pozostałych. Działanie złuszczające praktycznie nie zauważalne, ale za to nie wystąpiło żadne podrażnienie. Skóra po użyciu jest pełna blasku i nawilżona.

ettang maseczka

Podsumowanie: Chociaż wydaje się, że maseczki działają tak samo to nie jest to prawdą. Każda z nich ma działanie nawilżające i przywracające blask poszarzałej skórze. Każda z maseczek ma również działanie dodatkowe, które jest inne dla każdego koloru. Czerwona -ujędrniająca, biała - wyrównująca koloryt , czarna - detoksykująca, żółta - złuszczająca. Z racji tego, że ostatnio nie mam większych problemów skórnych jestem zadowolona z działania maseczek i pewnie kupię je jeszcze kiedyś. 
I tutaj warto wspomnieć, że gdyby nie były to maseczki jednorazowe to można by stosować je na zmianę w zależności od preferencji. Niestety tak nie jest i tak mamy maseczki jednorazowe, które kosztują na promocji 15 złotych za sztukę. Przy zakupie czterech maseczek wychodzi około 60 złotych!! Pomijam fakt, że standardowa cena to ponad 30 złotych... Do okazjonalnego stosowania ok, ale na dłuższą metę są nie ekonomiczne. 

Znacie markę Ettang? Co sądzicie o ich kosmetykach?

Elfa Pharm Serum Łopianowe przeciw wypadaniu włosów z aktywatorem wzrostu oraz Green Pharmacy olejek łopianowy z czerwoną papryką. Czy warto je kupić?

03:47

Elfa Pharm Serum Łopianowe przeciw wypadaniu włosów z aktywatorem wzrostu oraz Green Pharmacy olejek łopianowy z czerwoną papryką. Czy warto je kupić?

Jeżeli jesteście włosomaniaczkami to pewnie już nie raz zetknęłyście się z serum łopianowym od Elfa Pharm oraz olejkiem łopianowym Green Pharmacy. To dwa kosmetyki, które dostępne są na rynku od naprawdę dawna. Serum z tego co udało mi się sprawdzić od 10 lat, natomiast olejek od około 12 - aktualnie doczekał się odświeżenia. Jeśli jednak są one dla Was nowością warto zwrócić na nie uwagę. 

Na wstępnie wspomnę, że serum stosowałam razem z olejkiem przez około 1,5 miesiąca. Serum używałam codziennie, natomiast olejek 1 raz w tygodniu, czasem zdarzało się częściej tak dla podkręcenia efektu :) W przeciągu 10 lat kiedy oba kosmetyki dostępne są na rynku miałam okazję powracać do nich kilka razy. 

Elfa Pharm Serum Łopianowe przeciw wypadaniu włosów z aktywatorem wzrostu

Producent obiecuje, że serum dzięki zawartości enzymów pobudza krążenie, odżywiając cebulki włosowe co zapobiega wypadaniu włosów. Składniki olejku zapobiegają występowaniu łupieżu i odbudowują strukturę włosów. 

serum łopianowe elfa pharm

Opakowanie, cena, zapach i konsystencja

Serum zamknięte jest w wygodnej plastikowej buteleczce z atomizerem. Dzięki temu, że buteleczka jest przeźroczysta widać ile produktu jeszcze zostało. Buteleczka znajduje się w estetycznym kartoniku, wewnątrz znajduje się również ulotka. Na opakowaniu znajdziemy podstawowe informacje takie jak sposób użycia. Jeżeli chodzi o kosmetyki (zwłaszcza te w formie wodnistej) jestem zwolenniczką formy spray'u, a nie wylewania jak w przypadku olejku - zdecydowanie trudniej jest wówczas dozować produkt. 

serum łopianowe

Serum kupimy bez problemu w wielu drogeriach czy sklepach zarówno stacjonarnie jak i w intenecie. Standardowa cena za olejek to około 12 złotych, jednak widziałam go ostatnio na promocji za 8 złotych!

Kosmetyk pachnie średnio, jest to zapach specyficzny taki intensywnie ziołowy. Zdecydowanie nie każdemu przypadnie do gustu, nawet mi było z nim ciężko. Po nałożeniu na skórę głowy było jeszcze gorzej, na szczęście zapach nie utrzymuje się na włosach po umyciu. Konsystencja olejku jest typowo wodnista.

serum łopianowe elfa pharm

Skład

Skład jest naprawdę dobry, ponieważ zawiera dużą ilość ekstraktów roślinnych, keratynę, ale i niestety parabeny (na szczęście dopiero na końcu składu). Niestety często goszczą one we wcierkach. Główny składnik aktywny został pozyskany z korzenia łopianu tradycyjną, naturalną metodą ekstrakcji. Pozwala to na wykorzystanie maksymalnej ilości substancji aktywnych dla jeszcze lepszych efektów. Składniki aktywne serum łopianowego wnikają do skóry głowy odżywiając korzenie włosów. Dzięki temu włosy stają się mocniejsze, gęstsze i pełne blasku. Większość składników zawartych w kosmetyku jest bezpieczna w stosowaniu.

Stosowanie

Z racji tego, że mam włosy z tendencją do przetłuszczania używałam serum tylko do skóry głowy. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie by pryskać włosy na całej długości. Kosmetyk wcierałam codziennie rano masując skórę głowy przez kilka minut - w zależności od posiadanego czasu raz było to 5, a czasem tylko minuta. Potem po prostu układam włosy i w drogę. Bałam się szybszego przetłuszczania, ale było całkiem ok. Po nałożeniu serum rano przed pracą spokojnie można było wyjść z domu.

Green Pharmacy olejek łopianowy z czerwoną papryką

Zdaniem producenta (podobnie jak w przypadku serum) naturalny olej z korzenia łopianu wzmacnia włosy, odżywia cebulki i pobudza wzrost. Wykazuje działanie przeciwzapalne oraz przeciwłupieżowe.

olejek łopianowy

Opakowanie, cena, zapach i konsystencja

Olejek posiada zgrabną, przeźroczystą buteleczkę z dużym otworem. Denerwują mnie takie otwory, bo zawartość wylewa mi się bez opamiętania :) Wolę kiedy mamy np. pipetkę czy cokolwiek innego ograniczającego wylewanie się zawartości. 

olejek łopianowy

Olejek kupimy bez problemu w większości drogerii za około 10 złotych, na promocji dostaniemy go za około 7 złotych. Pachnie mniej intensywnie niż serum, jest to zapach bardziej delikatny, ale również ziołowy. Jednak jest bardziej neutralny niż w przypadku serum. Konsystencja tradycyjnie wodnista.

Skład

Skład olejku jest krótki i bezpieczny. Znajdziemy tu nie tylko olej łopianowy, ale i olej ze słonecznika Czerwona papryka zawarta w składzie pobudza cebulki włosowe do wzrostu, poprawia również mikrokrążenie skóry głowy. Ułatwia to wnikanie składników aktywnych do korzeni włosów. Olej z korzenia łopianu wzmacnia włosy oraz reguluje pracę gruczołów łojowych.

Stosowanie

Olejek nalewam na dłonie, nieco rozgrzewam i nakładam najpierw na skórę głowy, a następnie na całą długość włosów. Wykonuję masaż i zostawiam preparat na włosach, następnie zakładam turban i czekam. Trzymam różnie - ale przeważnie około 30 minut. Po tym czasie zmywam i już. Podczas nakładania miejscowo czuć lekkie ciepło na skórze, ale po za tym nie ma żadnych negatywnych reakcji skórnych. Czytałam, że u niektórych osób po zastosowaniu olejku zaczęły wypadać włosy u mnie nic takiego nie miało miejsca. Jeśli chodzi o zmywanie to nie ma tutaj najmniejszych problemów i przy zastosowaniu odpowiednio niewielkiej dawki olejku włosy nie są oklapnięte i przetłuszczone. Włosy dobrze się rozczesują, są gładkie i błyszczące.

Efekty

Skóra głowy jest ożywiona, nie wystąpiło żadne swędzenie ani podrażnienie. Łupież również się nie pojawił. Bałam się szybszego przetłuszczania włosów, ale nie było gorzej niż przed stosowaniem serum. Po olejowaniu włosy trzeba było dobrze oczyścić bo jak to z nadmiarem oleju bywa obciąża on włosy. Włosy stały się mocniejsze, a nowe baby hair są grubsze niż przed rozpoczęciem kuracji. No i jest ich zdecydowanie więcej. Jeżeli chodzi o szybszy wzrost to nie zauważyłam specjalnego efektu. Według mnie to bardziej kosmetyki na zagęszczenie czupryny, a nie na wydłużenie włosów. Chociaż pewnie z czasem jak włosy zostaną wzmocnione i odżywione to będą rosły szybciej. Jednak u mnie takiego zauważalnego efektu nie było.

Polecam wypróbować oba kosmetyki, by sprawdzić ich działanie u siebie. Ich cena nie jest wysoka, a efekty są widoczne. 


Kosmetyki kupicie w drogerii Notino.  Aktualnie oba produkty są w atrakcyjnych cenach.

Neutrogena Skin Detox Oczyszczająca maska 2w1 - Nowy Rok zacznijmy od oczyszczania

14:31

Neutrogena Skin Detox Oczyszczająca maska 2w1 - Nowy Rok zacznijmy od oczyszczania

Czas leci nieubłaganie i tak oto mamy Nowy Rok. Nawet nie wiem, kiedy to tak szybko zleciało i w kalendarzu pojawił się 1 stycznia. Czasem mam wrażenie, że to tylko niewinne mrugnięcie okiem i tygodnia nie ma. Na rozpoczęcie intensywnego sezonu blogowego w tym roku chciałam polecić Wam maseczkę Skin Detox od Neutrogeny. Od lat marka ta kojarzyła mi się tylko z kremami do rąk. Później zaczęłam ją nieco lepiej poznawać i tak trafiła do mnie maseczka Skin Detox.

NEUTROGENA MASECZKA


Neutrogena Skin Detox Oczyszczająca maska 2w1

W składzie maseczki znajdziemy glinkę oraz kwas glikolowy. Delikatnie usuwa brud, resztki makijażu czy nadmiar sebum, a dociera aż do 100% zanieczyszczeń! Odblokowuje pory, nadaje się do każdego rodzaju skóry i może być stosowana codziennie. Nie będę ukrywać, że po przeczytaniu tego opisu byłam bardzo ciekawa jej działania - przy mojej mieszanej skórze taki kosmetyk wydaje się świetny. 


Maseczkę możemy używać na dwa sposoby:

* jako maseczki  - nakładamy na skórę, omijając okolicę oczu, trzymamy do wyschnięcia produktu, a następnie dokładnie spłukujemy. Na opakowaniu znajdziemy informację o 1 minucie, ale jest to zdecydowanie za mało, by maseczka wyschła. Potrzebujemy około 10-15 minut, ale jeżeli nałożymy zbyt grubą warstwę, to maseczka w ogóle nie wyschnie. 

* jako produkt oczyszczający - nakładamy niewielką ilość produktu na twarz, myjemy dokładnie, a następnie spłukujemy. Skóra jest po użyciu lekko oczyszczona oraz odświeżona. Jednak mam wrażenie, że nie oczyszcza skory tak dobrze jak żele myjące. Może dlatego, że po umyciu żelem skóra jest nieco ściągnięta. 

Skóra po umyciu jest nawilżona, oczyszczona i wygląda świeżo. Maska dobrze radzi sobie z wypryskami i przyśpiesza ich wysychanie.

neutrogena maseczka

WYGLĄD, SKŁAD, CENA

Maseczka zamknięta jest w sporej tubce z zamknięciem na "klik". Wygodnie się jej używa, co ważne "klik" trzyma mocno i nic się nie wyleje nawet podczas podróży. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie niezbędne informacje. Kolorystyka jest stonowana i przyjemna dla oka. 


Jeżeli chodzi o skład, to jest całkiem dobry. Większość substancji jest bezpieczna w stosowaniu. Podstawowym składnikiem maski jest gliceryna oraz glinka kaolinowa i bentonitowa. Dodatkowo w składzie znajdziemy kwasy: salicylowy i glikolowy, dające efekt złuszczająco-oczyszczający. Pochodna mentolu odpowiada za zapach i chłodzący efekt. W masce znalazł się też chlorek sodu (w roli zagęstnika i wypełniacza) oraz kwas cytrynowy wraz z wodorotlenkiem sodu (regulatory pH).

Skład: Aqua, Glycerin, Kaolin, Bentonite, Sodium Methyl Cocoyl Taurate, Cl 77891, Trideceth-8, Panthenol, Salicylic Acid, Menthyl Lactate, PEG-5 Ethylhexanoate, Sodium Chloride, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Citric Acid, Glycolic Acid, Sodium Citrate, Sodium Hydroxide, Parfum, Cl 42053.


W drogeriach internetowych kupimy ją za około 20 złotych.


ZAPACH, KONSYSTENCJA

Konsystencja jak na maseczkę jest raczej lekka. Kremowa, ale i nie za gęsta. Na szczęście nie spływa z twarzy. Pachnie orzeźwiająco, zapach miętowo- eukaliptusowy. Daje przyjemny efekt chłodzący, który czuć od razu po nałożeniu. Jest to bardzo fajne uczucie zwłaszcza kiedy po całym męczącym dniu nakładamy maseczkę na twarz w celu jej oczyszczenia. 

neutrogena maseczka


Moim zdaniem

Kiedyś, gdy byłam młodsza, miałam ogromne problemy z cerą. Na szczęście z wiekiem jest ich coraz mniej i aktualnie nie przywiązuje już takiej uwagi do kosmetyków, których używam. Moja skóra jak by przeszła okres buntu i teraz jest ok. Mam wrażenie, że teraz to moja skóra głowy stała się problematyczna... 

Wróćmy jednak do maseczki. Aktualnie używam jej po raz drugi - wróciłam do niej po dłuższej przerwie. Stojąc przed półką w drogerii, nie mogłam się zdecydować, więc wzięłam kosmetyk, który znałam już wcześniej. 

W masce odpowiada mi wszystko: od opakowania, składu, konsystencji po działanie. Jeżeli chodzi o oczyszczanie nie jest zbyt mocne, ale skóra jest dobrze oczyszczona. Co ważne maseczka po użyciu nie daje efektu ściągniętej skóry, który jest dosyć częsty w kosmetykach "oczyszczających". Jeśli mamy jakieś wypryski to ta maseczka naprawdę potrafi przyspieszyć ich znikanie. Nie podrażnia, nadaje się do każdego rodzaju skóry i naprawdę jest to produkt godny polecenia.


Używacie kosmetyków marki Neutrogena? Macie jakiś swój ulubiony? 


Bielenda SMOOTHIE CARE Prebiotyczny krem MULTIFUNKCYJNY – regenerujący PREBIOTYK + BANAN + MELON

11:38

Bielenda SMOOTHIE CARE Prebiotyczny krem MULTIFUNKCYJNY – regenerujący PREBIOTYK + BANAN + MELON

Przeżywamy właśnie prawdziwy atak zimy - za oknem jest zimno i biało. W takie dni aż przyjemnie używa się kosmetyków, które już samym opakowaniem przypominają o ciepłych, egzotycznych wakacjach. Jednym z takich kosmetyków jest niewątpliwie prebiotyczny krem multifunkcyjny Bielenda Smoothie Care. 

Bielenda krem

Seria kosmetyków Smoothie od Bielendy nie jest jakoś specjalnie rozbudowana. W ofercie mamy trzy owocowe wersje różniące się kolorem w skład których wchodzą: krem, maseczki, żel pod prysznic, balsam do ciała, piankę do mycia czy multifunkcyjny krem. 

Bielenda Smoothie Care - prebiotyczny krem multifunkcyjny - regenerujący PREBIOTYK + BANAN + MELON

Czytając opis producenta, wiedziałam, że będzie to krem dla mnie. Jest to "krem o bogatej odżywczej konsystencji, przeznaczony do pielęgnacji cery suchej, napiętej, szarej i zmęczonej". Zimą nasza skóra jest narażona na działanie niekorzystnych warunków atmosferycznych, ale i przesusza się zapakowana w rajstopy czy spodnie. Krem dzięki swojej bogatej i odżywczej konsystencji regeneruje i odżywia. Jest przy tym lekki i szybko się wchłania. Poprawia kondycję suchej skóry i nadaje jej ładny wygląd. 


Jest to krem multifunkcyjny - mówiąc po polsku jest to krem 3 w 1, nadaje się bowiem do twarzy, rąk i całego ciała. Nie od dziś wiadomo, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię mieć inny krem do twarzy, a inny do ciała. No, ale to już indywidualne przyzwyczajenia każdego z nas.

bielenda krem

Wygląd, skład, cena 

Krem zamknięty jest w plastikowym, dużym (aż 200 ml) słoiczku z odkręcaną zakrętką. W przypadku kremów/balsamów do ciała dla mnie wygodniejsza opcją jest klik - nie mam wtedy problemu, że ręka mi się ślizga i nie mogę odkręcić zakrętki. Jednak nie jest to tak ważne, żebym rezygnowała z danego produktu bo opakowanie nie jest na "klik". Zaletą słoiczka jest natomiast to, że produkt wydobędziemy z wnętrza do ostatniej kropli. Połączenie koloru czarnego i żółtego jest przyjemne dla oka. Całość prezentuje się wakacyjnie i smacznie. 


W składzie znajdziemy składniki pielęgnujące w postaci ekstraktu z banana, ekstraktu z melona czy prebiotyk. Mają one za zadanie nawilżać oraz regenerować naskórek, chronić go przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych oraz dodawać skórze blasku i promienności. W składzie znajdziemy również oleje takie jak babbasu czy macadamia oraz masło shea, które sprawiają, że krem idealnie nadaje się na sezon jesienno- zimowy.


Możecie kupić za około 12 złotych. Krem występuje również w formie tubki o pojemności 50 ml. 


Zapach, konsystencja

Krem o typowej treściwej konsystencji, która w kontakcie ze skórą okazuje się być lekka i szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Jego zapach jest mega przyjemny - jest to mieszanka bananowo - melonowa. Prawdziwe owocowe Smoothie. Dzięki temu przyjemnie się go stosuje zwłaszcza w sezonie zimowym. 


bielenda krem

Moim zdaniem

Krem o typowej treściwej konsystencji, która w kontakcie ze skórą okazuje się być lekka i szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Jego zapach jest mega przyjemny - jest to mieszanka bananowo - melonowa. Prawdziwe owocowe Smoothie. Dzięki temu przyjemnie się go stosuje zwłaszcza w sezonie zimowym. 

Stosujecie produkt Bielendy? Macie wśród kosmetyków tej marki swoich ulubieńców? :)



Bestsellerowy żel do mycia twarzy Fresh Soy Face Cleanser – Sojowy płyn do oczyszczania twarzy i demakijażu.

08:00

Bestsellerowy żel do mycia twarzy Fresh Soy Face Cleanser – Sojowy płyn do oczyszczania twarzy i demakijażu.

Dzisiaj chciałam przedstawić Wam kosmetyk, który zdobył miano "bestsellera", a możecie go kupić w Sephorze. Mowa o sojowym żelu do mycia twarzy marki Fresh. Nie spodziewałam się po nim wiele, ale pozytywnie mnie zaskoczył. Jeżeli szukacie delikatnego i skutecznego żelu do mycia twarzy, który sprawdzi się na każdym rodzaju cery, to warto wypróbować Fresh Soy Face Cleanser

Fresh Soy Face Cleanser

Marka Fresh od pewnegi czasu dostępna jest w Sephorze. Sporo czytałam o tych kosmetykach, ale odstraszała mnie ich cena. Żel o pojemności 50 ml kosztuje 75 zł! No nie mało... Jeżeli chodzi o markę to ma ona rozbudowaną ofertę, a jej kosmetyki charakteryzują ciekawe i naturalne rozwiązania. Na pierwszy ogień idzie Soy Face Cleanser, czyli żel myjący na bazie soi. 


Fresh Soy Face Cleanser


Jako posiadaczka cery mieszanej przed każdym testowaniem kosmetyku do twarzy mam mieszane uczucia. Strefa T jest tłusta, reszta potrafi się bardzo przesuszać. Kosmetyki sprawdzają się u mnie różnie i tutaj nie spodziewałam się niczego specjalnego. W końcu to tylko żel.
Jak wspomniałam na początku żel jest bestsellerem marki Fresh. Możemy stosować go rano i wieczorem zmywając cały makijaż, lub sięgamy po niego w kolejnym kroku po zmyciu makijażu. Co ważne jest delikatny i możemy zmywać nim nawet oczy. Co ważne nadaje się do każdego typu skóry, doskonale oczyszcza i pozostawia skórę gładką. Ale czy rzeczywiście tak jest? Zobaczymy.


Wygląd opakowania, skład, cena


Chociaż bardzo lubię kolory to ostatnio zauważyłam, że coraz bardziej podobają mi się proste, jasne i minimalistyczne opakowania. Dokładnie tak wygląda nasz żel. Zamknięty jest w białej, miękkiej tubce o pojemności 150 ml. Otwieranie i dozowanie jest wygodne.
Jeżeli chodzi o skład, nie jest to naturalny kosmetyk - chociaż jego termin przydatności po otwarciu to 6 miesięcy. W składzie co prawda wysoko znajdziemy olejek sojowy, dalej olej ze słonecznika, z nasion ogórecznika czy inne wyciągi, następnie skład uzupełniają emolienty i konserwanty. Nie jest źle, ale nie jest też super. 
Cena niestety odstrasza jak wspomniałam za 50 ml musimy zapłacić 75 złotych. Warto zatem szukać promocji. 

fresh soy face cleanser


Zapach, konsystencja, stosowanie


Dla mnie żel raczej śmierdzi niż pachnie. Moim zdaniem nie jest to przyjemny zapach. Taki niby różany, niby ogórkowy. Dziwny.  Na szczęście nie jest intensywny. Żel ma odpowiednią konsystencję, po kontakcie z wodą pieni się, ale bez szaleństw. Możemy używać go zarówno myjąc twarz dłońmi jak i przy pomocy szczoteczki do mycia twarzy. Ja zdecydowanie wolę używać go w drugiej fazie mycia po wcześniejszym zastosowaniu płynu do demakijażu. Po myciu naprawdę czuć, że skóra jest dobrze oczyszczona. 

Fresh Soy Face cleanser


Moim zdaniem


Chociaż czytałam różne opinie, dla mnie żel jest jednym z lepszych jakie miałam okazję używać. Doskonale oczyszcza skórę, nie podrażnia i co ważne nie powoduje nieprzyjemnego ściągnięcia skóry. 

Próbowałam zmywać nim makijaż i radzi sobie, niestety trzeba użyć większej ilości produktu co jest po prostu nie opłacalne. Lepiej sprawdza się w drugiej fazie "domywania". Skóra po umyciu jest gładka i namacalnie czysta. Żel głęboko oczyszcza pory i usuwa pozostałości makijażu, ale jest przy tym delikatny. Utrzymuje odpowiednie pH skóry i poziom jej nawilżenia. No i faktycznie, skóra po myciu jest oczyszczona, ale nie wysuszona. Żel jest godny polecenia, jego jedyna wada to cena. Jednak jeśli znajdę go w dobrej cenie na pewno kupię go ponownie.

Znacie kosmetyki marki Fresh? Co sądzicie o tym żelu?
Eveline Gold Revita Expert z 25K złotem krem dla kobiety w każdym wieku.

10:30

Eveline Gold Revita Expert z 25K złotem krem dla kobiety w każdym wieku.

Pozostając w tematyce złota, dzisiaj przychodzę z luksusowym kremem Gold Revita Expert z 25K złotem od marki Eveline. Jeżeli jak ja jesteście w grupie wiekowej 30+ to ta pozycja z pewnością Was zaciekawi. Jeśli jednak jesteście w innej grupie wiekowej nic straconego, firma Eveline pomyślała o każdej z nas i zrobiła różne wersje z podziałem co 10 lat aż do 70+. Jego opis i cena zdecydowanie zachęcają. Poznajmy go więc bliżej.

eveline krem ze złotem

Krótki wstęp od producenta:

Zgodnie z tym, co pisze producent krem ma nawilżać, wygładzać skórę oraz redukować drobne zmarszczki. Dzięki wyjątkowym składnikom krem spowalnia procesy starzenia oraz pobudza regenerację komórek. Nadaje skórze świetlisty wygląd oraz rozjaśnia przebarwienia. Jak by tego było mało, krem łagodzi podrażnienia, regeneruje i nawilża głębokie warstwy skóry, intensywnie ujędrnia i uelastycznia. Opis tak naprawdę jest bardzo rozbudowany, ale w skrócie można określić, że jest to krem idealny, który rozwiązuje każdy problem, jaki mamy z naszą skórą. Brzmi to naprawdę dobrze, ale czy jest tak naprawdę?

Wygląd opakowania, cena

Krem prezentuje się "na bogato". Już na półce w sklepie rzuca się w oczy jego złote, tekturowe opakowanie. Wewnątrz znajdziemy szklany, przeźroczysty słoiczek o pojemności 50 ml. Zamknięty tradycyjną, perłową zakrętką. Cała kolorystyka opiera się na trzech kolorach złotym, czarnym i białym. Prezentuje się to całkiem, całkiem. Co ważne wszystkie informacje są czytelne i nie musimy zastanawiać się, gdzie jest data ważności czy jaki mamy skład. Co do ceny to ja jestem w szoku. Specjalnie sprawdziłam i możemy go kupić na promocji np. w Rossmannie za mniej niż 15 złotych! Standardowo kosztuje około 20 - 25 złotych. Cena jest więc naprawdę przystępna. Jednak cena to nie wszystko...

eveline krem

Krem Eveline Gold Revita Expert zapach, konsystencja, wchłanianie

Krem ma przyjemną kremową, ale lekką konsystencję. Dobrze się rozprowadza i w miarę dobrze wchłania. Ani szybko, ani wolno. Produkt ma jasnoróżowy kolor i delikatny kwiatowy zapach. Od razu napisze, że nie każdemu się spodoba - jest nieco specyficzny. 

Jedynym minusem kremów w tej postaci jest słoiczek, który ładnie wygląda, ale nie jest zbyt praktyczny. W większości wypadków pakujemy do środka palce i przenosimy zanieczyszczenia. Od lat jestem zwolenniczką wszelkiego rodzaju kosmetyków z pompką. Plus, że przynajmniej słoiczek nie jest plastikowy.

Działanie i efekt

Jako posiadaczka skóry mieszanej ze skłonnością do niedoskonałości, zawsze obawiam się czy kosmetyk nie pogorszy stanu mojej skóry. Krem Eveline w miarę szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze ciężkiej, tłustej warstwy, mimo iż jest to krem silnie nawilżający. Nadaje się do każdego rodzaju cery, ale skład wydaje mi się zbyt alergiczny dla skóry wrażliwej. Posiada on bowiem w składzie składniki, które mogą wywoływać alergie i mogą być stosowane w kosmetykach w ograniczonych stężeniach. Podczas pierwszego stosowania na mojej skórze pojawiło się pieczenie, więc jeśli macie skórę wrażliwą nie polecam tego kremu. U mnie była to tylko jednorazowa sytuacja, ale moja skóra nie ma żadnych skłonności do podrażnień. Co do spowolnienia procesu starzenia się skóry to nie wypowiem się na ten temat, ponieważ na dobrą sprawę jak na razie nie mam widocznych zmarszczek. Mogę jednak potwierdzić, że skóra stała się bardziej elastyczna i napięta. Plusem jest możliwość stosowania zarówno na dzień, jak i na noc. Krem oprócz wielu składników odżywczych takich jak olej arganowy, macadamia  czy ekstrakt z ostryg zawiera sporo substancji, które można stosować w ograniczonych stężeniach. 

Podsumowując, jest to krem, który nawilża i ujędrnia skórę. Przyjemnie się go stosuje, skóra wygląda promiennie. Jednak mając skórę wrażliwą, zalecam ostrożność. 

eveline krem

Stosujecie kremy Eveline? Co o nich sądzicie?

Recenzja bazy pod makijaż z drobinkami złota Avon, Mark, Oh So Tokyo,

00:00

Recenzja bazy pod makijaż z drobinkami złota Avon, Mark, Oh So Tokyo,

Dzisiaj chciałam pokazać Wam całkiem ciekawy produkt jakim jest baza pod makijaż Avon Oh So Tokyo. Jeżeli śledzicie mój blog od dawna to wiecie, że uwielbiam wszystko co złote. Często ulegam pokusie i kupuje coś po prostu mi się podoba. Tak było i z tą bazą.

avon baza pod makijaż

Baza pod makijaż Oh So Tokyo ma żelową konsystencję. Jest przeźroczysta, a w jej wnętrzu zanurzone są płatki złota. Wygląda to obłędnie. Całe opakowanie jest co prawda plastikowe, ale do złudzenia przypomina szkło. Posiada wygodną pompkę, która działa bardzo płynnie. Baza jest wydajna i wystarczy już niewielka ilość by pokryć całą twarz.

avon baza

Jeżeli chodzi o zapach to jestem pozytywnie zaskoczona, bo jest znikomy. Często kosmetyki drogeryjne posiadają mega intensywny zapach, a tu proszę Avon zaszalał i minimalistycznie podszedł do tematu. Fajnie. 

Nakładanie jest przyjemne i bezproblemowe. Baza równomiernie pokrywa twarz i nie roluje się. Podczas nakładania palcami złote drobinki rozpadają się i podobno mają rozświetlać twarz, ale po nałożeniu podkładu to ja już ich w ogóle nie widzę :) jako sama baza daje fajny efekt lekko promiennej cery. Jednak reklamowanie jej jako baza rozświetlająca to trochę na wyrost... Jako natomiast baza nawilżająca, która przedłuża trwałość makijażu to jak najbardziej polecam. 

avon baza

Przy mojej skórze mieszanej radzi sobie całkiem dobrze. Plus, że nie tworzy na skórze takiej silikonowej powłoki, która sprawia, że czujemy się jak by skóra w ogóle nie oddychała. Skóra nie przetłuszcza się szybciej niż zwykle i nie powstają nowe niedoskonałości. Baza daje półmatowe wykończenie oraz przedłuża trwałość makijażu. Skóra po nałożeniu kosmetyku staje się przyjemna w dotyku oraz zyskuje przyjemny blask. Położona pod podkład sprawia, że nie podkreśla on suchych skórek - twarz jest wygładzona i nienaganna przez dłuższy czas.


avon baza

Ogólnie baza jak na Avon całkiem udana. Śmiem twierdzić, że jedna z lepszych jakie miałam okazję sprawdzić i jest to jeden z niewielu kosmetyków Avon, który pozytywnie mnie zaskoczył. Jednak jest to wersja limitowana i jest dosyć droga (około 50 złotych). Dodatkowo jest dostępna sporadycznie - aktualnie możemy ją kupić na zagranicznych stronach Avon lub ebay'u.

Udało Wam się przetestować tę bazę? Co o niej sądzicie?

Ałun - naturalna alternatywa dla antyperspirantów. Co to jest, jak działa i jak go używać? Czy jest bezpieczny?

00:30

Ałun - naturalna alternatywa dla antyperspirantów. Co to jest, jak działa i jak go używać? Czy jest bezpieczny?

Ałun to naturalny minerał. Kruchy, bezbarwny lub jak widać na zdjęciach poniżej lekko białawy. Trafiłam na niego kilka lat temu, poszukując naturalnej alternatywy dla klasycznych antyperspirantów. Ma wiele zalet, ale czy ma jakieś wady? W dzisiejszym poście dowiesz się wszystkiego na jego temat. Jak działa, jak go stosować i dlaczego warto go wypróbować? Sprawdźmy.

ałun

Ałun po rozpuszczeniu w wodzie ma odczyn kwaśny. Możemy spotkać go zarówno w formie kostki jak i proszku. Zdecydowanie częściej wybierany jest ten w formie kostki - ze względu na wygodę stosowania. Dzięki swoim właściwościom septycznym część osób wykorzystuje go jako "plaster" potrafiący zatamować niewielkie krwawienie. Dodatkowo hamuje wydzielanie potu, a jego właściwości bakteriobójcze zapobiegają powstawaniu przykrego zapachu, więc świetnie sprawdza się jako naturalny dezodorant. A to wszystko za sprawą substancji czynnej, która stymuluje wydzielanie aldosteronu - hormonu, który zmniejsza potliwość zatrzymując wodę w organizmie. Dodatkowo jego właściwości bakteriobójcze niszczą bakterie odpowiedzialne za nieprzyjemny zapach. Brzmi nieźle.

Bezpieczeństwo stosowania ałunu

Zacznijmy od kwestii, która budzi kontrowersje. Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dotyczące bezpieczeństwa stosowania ałunu. Ile osób tyle opinii na ten temat. Ałun jest związkiem glinu, dlatego należy mieć na uwadze, że w swoim składzie zawiera sole aluminium. Dodatkowo nie określono dawki aluminium jaka może przenikać do naszego organizmu w trakcie stosowania ałunu jako antyrespirantu. W zasadzie dotychczasowe badania nie wykazały, że przenika on przez skórę podczas używania ałunu. Jeśli jednak zależy Wam na kosmetyku, który całkowicie jest pozbawiony aluminium to nie jest to kosmetyk dla Was.

ałun

Szerokie zastosowanie

Ałun większości z nas kojarzy się z kostką do stosowania pod pachą. Jednak możemy wykorzystać go w zasadzie do całego ciała. Jeżeli zmagamy się z nadmierną potliwością stóp czy dłoni to możemy im zafundować kąpiel w wodzie z dodatkiem dwóch łyżeczek sproszkowanego ałunu. Wystarczy 10 minutowa kąpiel by ograniczyć nadmierną potliwość. Natomiast jeżeli chcemy działać kompleksowo możemy dodać ałun do kąpieli w wannie. 

Dzięki swoim właściwościom stosowany jest od wieków w medycynie ludowej, polecany do miejscowego łagodzenia podrażnień skóry(np. po goleniu), poparzeń słonecznych czy ukąszeń owadów. Podobno potrafi radzić sobie ze zmianami trądzikowymi, a dodatkowo nie zapycha porów, nie wysusza skóry i jest bezzapachowy. Czytałam, że leczy hemoroidy, grzybice paznokci, wrzody żołądka, anginę czy opryszczkę... Jednak osobiście nie zdecydowałabym się na leczenie wspomnianych schorzeń tym sposobem.

Stosowanie

Stosując kostkę wystarczy ją zwilżyć, odczekać chwilę i przetrzeć nią np. pachy czy ranę. Po użyciu kryształ opłukujemy i odstawiamy do wyschnięcia. Pamiętajmy by nie moczyć całego kryształu, ponieważ może on pęknąć. Niewątpliwie jego zaletą jest wydajność. Jeden sztyft wystarczy nam przy codziennym stosowaniu na baaardzo długo. Oszczędzamy w ten sposób nie tylko pieniądze, ale i zmniejszamy ilość zużytych opakowań. 

ałun

Efekt

Ałun będzie skuteczny w przypadku kiedy chcemy ograniczyć potliwość, ale nie jest to dużym problemem. Jest to ciekawa alternatywa dla osób poszukujących antyperspirantów bez szkodliwych substancji chemicznych. Warto jeszcze wspomnieć, że ałun nie pozostawia żadnych śladów na ubraniu. Pamiętajmy również, że nie jest to bloker, a jedynie dezodorant, który bardziej niweluje nieprzyjemny zapach niż pozostawia suche pachy.

Jest jeszcze jedna ważna kwestia o której warto wspomnieć: Cena. Dezodorant w formie dezodorantu możemy kupić za około 10- 20 złotych. Ałun w proszku kupimy za około 6 - 10 złotych. Sztyft na skaleczenia to koło 9 - 15 złotych. Jest naprawdę w czym wybierać, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę i szukać.

Jakie jest Twoje zdanie na temat bezpieczeństwa ałunu? Używasz? Znasz? 




Suchy szampon - jak go używać i dlaczego warto mieć go pod ręką? + Recenzja mojego ulubionego Batiste o zapachu Tropikalnym

12:58

Suchy szampon - jak go używać i dlaczego warto mieć go pod ręką? + Recenzja mojego ulubionego Batiste o zapachu Tropikalnym

Suchego szamponu chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Dla większości z nas jest to jeden z tych kosmetyków, które warto mieć pod ręką - aby odświeżyć fryzurę w ciągu dnia. Szampon Batiste o zapachu Tropical jest ze mną od wielu lat. Był to pierwszy suchy szampon, jaki kupiłam. Chociaż lubię sięgać po szampony innych firm i tak ostatecznie co jakiś czas wracam do Batiste - bardzo lubię jego zapach. 

batiste tropical

Jak wiecie suchy szampon to obowiązkowy produkt dla tych osób, które potrzebują odświeżyć włosy w ciągu dnia bez konieczności ich mycia. Przydaje się, zwłaszcza kiedy jesteśmy cały dzień poza domem, wyjeżdżamy na weekend pod namiot lub przebywamy w szpitalu - jest pomocny w sytuacjach, kiedy mamy gorszy dzień i nawet nie mamy siły umyć włosów. Czasem mycie włosów bywa utrudnione i wtedy suchy szampon sprawdzi się świetnie. 

Suchy szampon możemy kupić w poręcznym opakowaniu z atomizerem. Opakowanie może mieć różną pojemność - większą 200 ml do stosowania w domu, czy małą 50 ml w rozmiarze odpowiednim, by zmieścić go w torebce. Mgiełka rozpyla się dobrze na włosach, jednak przy niektórych szamponach bywa, że można przesadzić z ilością produktu. Batiste to marka, która jest prekursorem, jeżeli chodzi o suche szampony. Wybierając ich produkt, możemy być pewni, że będzie to dobry wybór. Jeśli chodzi o dostępność, to uda nam się go kupić nawet w Biedronce.

Wiadomo, że suchy szampon nie został wymyślony, by zastąpić normalne mycie włosów. Jest to kosmetyk służący jednie chwilowemu odświeżeniu i nie powinien być stosowany długotrwale. W składzie zawiera w dużej mierze skrobię ryżową, która pochłania z włosów nadmiar sebum. Niestety przy długotrwałym stosowaniu, bez dobrego oczyszczania włosów może prowadzić do zaburzenia mikrobiomu skóry, świądu, a w najgorszym wypadku nawet do wypadania włosów. Jednak mówimy tu o raczej skrajnej sytuacji. Nikt nie używa przecież suchego szamponu codziennie, a jedynie awaryjnie.

Zapach produktu jest egzotyczny i przyjemny, taka mieszanka kokosa i mango. Dzięki niemu włosy zyskują przyjemny zapach. Jednak wersji zapachowych jest bardzo dużo i z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.

Warto również wspomnieć, że Batiste nie testuje na zwierzętach oraz produkuje kosmetyki odpowiednie dla vegan. Jest to zdecydowanie najpopularniejszy suchy szampon na świecie.

batiste tropica

Stosowanie

Zanim przejdziemy do efektu, jaki daje suchy szampon, warto wspomnieć o jego stosowaniu - to od odpowiedniej aplikacji zależy efekt jaki uzyskamy. Aplikacja powinna odbywać się rozsądnie - umiarkowana ilość z odpowiedniej odległości. Najlepiej około 30 cm, aby uniknąć białego nalotu. Chociaż jestem brunetką, to nigdy nie miałam większych problemów w postaci siwych włosów po jego użyciu. Aktualnie mamy specjalną wersję suchego szamponu dla ciemnych włosów i już nie musimy martwić się białym nalotem. Po spryskaniu opuszkami palców rozprowadzamy szampon na włosach, czekamy chwilę i gotowe. W zasadzie nie ma tutaj co wyczesywać, no chyba, że spryskamy włosy obficie :)

Efekt

Moje włosy dosyć szybko się przetłuszczają. Szampon zaaplikowany po południu po pracy na włosy sprawia, że są one odświeżone do wieczora i spokojnie bez potrzeby ich mycia możemy pędzić na spotkanie. Jako rozwiązanie awaryjne sprawdza się bardzo dobrze. Włosy wyglądają świeżo, są nieco uniesione i pachnące. Efekt ten utrzyma się wystarczająco długo, a po powrocie do domu wystarczy umyć włosy, by usunąć szampon z włosów. Szampon nie podrażnia, nie wysusza włosów i stosowany raz na jakiś czas sprawdzi się świetnie.


A Wy macie swój ulubiony szampon, do którego lubcie wracać? A może nie używacie takich wynalazków? Dajcie znać, jakie jest Wasze zdanie na ten temat! 🙂

Kosmetyki do pielęgnacji skóry młodej Ziaja Jeju. Moja opinia: mgiełka + mydło. Czy warto?

13:29

Kosmetyki do pielęgnacji skóry młodej Ziaja Jeju. Moja opinia: mgiełka + mydło. Czy warto?

Ziaja to nasza rodzima marka, która ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Wśród moich znajomych nie brakuje i jednych i drugich. Z pewnością na plus marki przemawia niska cena, natomiast na minus składy kosmetyków. Niby nie są tragiczne, ale nie są też świetne. Powiedziałabym neutralne i zachowawcze, a to jednak trochę za mało jak dla mnie. Dzisiaj przyjrzymy się mydłu i mgiełce ze słodkiej różowej serii Ziaja Jeju dla skóry młodej.

ziaja jeju


Ziaja seria Jeju


Seria Jeju stworzona została z myślą o młodej skórze. Podzielono ją kolorystycznie: różowy z nutą mango, kokosa i papai oraz niebieski z nutą mięty, granatu i czarnej porzeczki. Wśród kosmetyków wchodzących w skład serii znajdziemy m.in. żel pod prysznic, szampon i odżywkę do włosów, biały mus do twarzy i do ciała, cukrowy peeling do ciała, płyn micelarny, tonik czy pastę na zaskórniki. Ceny poszczególnych kosmetyków wahają się w granicach 8 - 12 złotych, a to dosyć przystępna cena. Działanie kosmetyków ma działanie oczyszczające, przeciwłojotokowe, antybakteryjne, nawilżające oraz łagodzące.


ziaja jeju



Ziaja, Jeju, Białe mydło do twarzy przeciw sebum z nutą mango, kokosa i papai

Mydło zapakowano w wygodną tubkę z zamknięciem klik. Wśród składników aktywnych znajdziemy olej z kamelii japońskiej, wyciąg z czystka czy roślinną pochodną aminokwasu glicyny. Składniki te mają sprawić by skóra była dokładnie oczyszczona, a pory odblokowane.

Konsystencja mydła jest dosyć zbita, ale przy kontakcie z wodą zamienia się w przyjemną kremową piankę. To sprawia, że przyjemnie się go używa i nie ma problemu z dozowaniem odpowiedniej ilości mydła. 

ziaja jeju

Skóra po umyciu jest oczyszczona i co ważne nie ma uczucia wysuszenia skóry czy nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Widać, że skóra jest nawilżona, ale przy mojej mieszanej skórze nie do końca ten efekt mi odpowiadał, czułam się, jak by moja skora szybciej się przetłuszczała.


ziaja jeju


Działanie mydła jest delikatne, nie powoduje podrażnień. Będzie to kosmetyk odpowiedni dla osób posiadających skórę normalną bez większych problemów skórnych. Przy większych problemach działanie będzie zbyt słabe. Z powodzeniem możemy używać go w połączeniu ze szczoteczką do mycia twarzy, wówczas nasza skóra (pory) zostaną lepiej oczyszczone.

Ziaja, Jeju, Mgiełka do twarzy i ciała


Mgiełka zapakowana jest w różową półprzeźroczystą butelkę z atomizerem. Atomizer dobrze rozpyla mgiełkę, która z przyjemnością chłodzi naszą twarz. Jest to przyjemne zwłaszcza w gorące dni, które mają pojawić się już niebawem. Jest to również fajna opcja po treningu czy rano po przebudzeniu. Składniki aktywne, jakie zawiera mgiełka to olej z kamelii japońskiej, wyciąg z czystka, prowitamina B5, pochodna aminokwasu glicyny oraz aktywne salicylany z kory topoli osikowej. Mgiełka przyjemnie orzeźwia skórę oraz dodaje energii, ładnie pachnie, co dodatkowo umila aplikację.

ziaja jeju


Produkt jest bardzo wydajny, a przy tym kosztuje tylko około 8 złotych. Jest to fajny produkt, który daje natychmiastowe orzeźwienie i nie podrażnia. Przyda się szczególnie na wakacyjnych wyjazdach: odświeża, pięknie pachnie, kosztuje niewiele i można ją zabrać ze sobą wszędzie. Myślę, że dla wielu osób to będzie HIT. Z pewnością jest to kosmetyk warty wypróbowania, ja jednak jako mgiełkę wolę wodę termalną i na co dzień zostanę przy niej.

Podsumowując, oba kosmetyki sprawdziły się u mnie dobrze. Zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona produktami Ziaja i z całą pewnością zdarzy się, że będę po nie chętniej sięgać. Uważam, że to super opcja dla nastolatków. Coraz lepsze składy plus ceny na każdą kieszeń. Warto zwrócić na nie uwagę. Wiadomo, nie są to najlepsze kosmetyki, które miałam przyjemność używać, ale są naprawdę godne uwagi.

ziaja jeju


A wy? Używacie kosmetyków Ziaji? Jeśli tak to jakich?

MYCIE WŁOSÓW METODĄ OMO - ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,

11:51

MYCIE WŁOSÓW METODĄ OMO - ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,

Lubisz kiedy Twoje włosy są gładkie, błyszczące i wyglądają zdrowo? Jeśli tak, to koniecznie musisz spróbować OMO. Jest to metoda mycia włosów ciesząca się od pewnego czasu dużą popularnością. Idealnie sprawdzi się u osób posiadających włosy niesforne oraz zniszczone - czyli dokładnie takie jak moje. Jestem posiadaczką włosów wysokoporowatych, które żyją swoim życiem, dodatkowo są one zmęczone ciągłymi zabiegami fryzjerskimi (w tym regularnym farbowaniem) i ta metoda sprawdza się u mnie świetnie. Ostatnio moje włosy były w dość kiepskiej kondycji, dlatego ucieszyłam się z możliwości przetestowania kosmetyków ONLYBIO Hair in Balance w ramach współpracy. Dzisiaj przybliżę Ci na czym polega metoda OMO z wykorzystaniem właśnie kosmetyków ONLYBIO.

ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,

ONLYBIO Hair in Balance

Seria Hair in Balance zawiera wiele ciekawych kosmetyków. Znajdziemy w niej szampony, odżywki, maski, mgiełki, peeling do skóry głowy czy produkty dla dzieci. Z całą serią można zapoznać się tutaj. Dzisiaj chciałam przybliżyć Ci metodę OMO z wybranymi kosmetykami z serii Hair in Balance - odżywką proteinową, odżywką emolientową, szamponem oraz olejkiem. Jeżeli jesteś zainteresowana zestawem tych 4 kosmetyków można je kupić w zestawie OMO Starter Pack. 

OMO - co oznacza ten skrót? Jak przeprowadzić prawidłowo pielęgnację?

OMOOdżywiamy, Myjemy, Odżywiamy!

O - na zwilżone włosy poniżej uszu (jeszcze przed myciem) nakładamy odżywkę proteinową. 

M - bez spłukiwania odżywki, na czubek głowy nakładamy szampon. Masujemy skórę głowy oraz włosy u nasady, aż do całkowitego spienienia. Spłukujemy.

O - po spłukaniu szamponu i odżywki proteinowej, nakładamy odżywkę emolientową. Odczekujemy ok. 2 minut i spłukujemy włosy.

Na koniec warto zabezpieczyć końcówki włosów olejkiem zabezpieczającym końcówki przed kruszeniem i łamaniem.

Jak widzisz metoda ta jest prosta, a daje naprawdę świetne efekty. Myślę, że przekonasz się o tym już podczas pierwszego mycia. 

Równowaga PEH włosów - co to takiego ? 

PEH to równowaga trzech podstawowych składników: protein (P), emolientów (E) i humektantów (H). Kosmetyki ONLYBIO mają odpowiednią ich kompozycję, dzięki temu włosy stają się mocne, nawilżone, sprężyste i gładkie.

Co znajdę w OMO Starter Pack?

Zanim zdradzę poszczególne produkty chciałam co nieco powiedzieć o linii Hair in Balance. Bardzo podoba mi się jej szata graficzna, oraz naprawdę bardzo przyjemne zapachy. Dla mnie całość zasługuje na 5 z plusem :)

ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,


1. Odżywka proteinowa 200 ml

Piękna szata graficzna, wygodna tuba z zamknięciem na klik i ten boski zapach... Dla mnie wcale nie przypomina kiwi tylko jest to zapach gumy balonowej. Konsystencja gęsta, ale nie zbyt zbita - dzięki temu nie spływa z włosów i nie przelewa się przez palce. Fajny produkt, którego przyjemnie się używa - jest to mój ulubieniec z tej serii.

ONLYBIO odżywka proteinowa

Składniki: Aqua, Cetearyl Alcohol, Coco-Caprylate/Caprate, Hydrolyzed Wheat Protein, Behentrimonium Chloride, Wheat Amino Acids, Soy Amino Acids, Arginine HCI, Threonine, Serine, Tocopherol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Parfum.


2. Szampon intensywnie oczyszczający 400 ml

Szampon posiada wygodne opakowanie  z pompką, dzięki niej dozowanie produktu jest wygodne. Szampon jest gęsty, lekko kremowy o intensywnym miętowym zapachu. Jak nazwa wskazuje jest to mocny "rypacz", który doskonale oczyszcza włosy.

ONLYBIO szampon rypacz


Składniki: Aqua, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoyl Isethionate, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Hydrolyzed Yeast Protein, Glycerin, Canola Oil, Arnica Montana Flower Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Citric Acid, Sorbic Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Tocopherol, Parfum.


3. Odżywka emolientowa 200 ml

Odżywka mam wrażenie ma ciut bardziej zbitą konsystencję od tej proteinowej, dzięki czemu nie spływa z włosów. Delikatnie pachnie mango. 

ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,


Składniki: Aqua, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Behentrimonium Chloride, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Rubus Chamaemorus Fruit Extract, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Citric Acid, Cetrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Citronellol, Geraniol. Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Benzoic Acid, Parfum, Linalool.


4. Olejek zabezpieczający końcówki 80 ml

Olejek w formie spray'u o konsystencji typowego olejku. Według mnie pachnie podobnie do odżywki emolientowej (coś w rodzaju mango). 


ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,

Składniki: Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil, Nigella Sativa (Black Seed) Seed Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Gossypium Herbaceum (Cotton) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Parfum, Citronellol, Geraniol, Citral.

Podsumowanie

Jak wspominałam moim ulubieńcem jest maska proteinowa oraz olejek. Uwielbiam je zwłaszcza za mega przyjemny zapach, oraz ładną stylistykę. Jeżeli chodzi o efekty to na moich wysokoporowatych włosach, które ostatnio były w kiepskiej formie efekt jest widoczny. Włosy stały się widocznie gładsze i przyjemniejsze w dotyku. Nie są już tak szorstkie, dobrze się rozczesują i fajnie układają. Mogę powiedzieć, że odzyskały swój blask. Jeśli jesteś posiadaczką takich włosów jak moje to polecam Ci sprawdzić OMO Starter Pack. Ja już wiem, że moim kolejnym kosmetykiem ONLYBIO będzie  Peeling do skóry głowy, który wpisałam na listę zakupów.

ONLYBIO zestaw HAIR IN BALANCE,


Na zakończenie mam dla Ciebie jeszcze ciekawą informację. Marka ONLYBIO przygotowała specjalną aplikację ONLYBIO Stories, która pomoże w dobraniu odpowiednich kosmetyków do Twoich włosów. Po zarejestrowaniu w aplikacji należy wypełnić ankietę. W ankiecie należy określić m.in. porowatość swoich włosów, częstotliwość rytuałów pielęgnacyjnych, stan włosów i efekt jaki oczekujemy. Dodatkowo po zarejestrowaniu w aplikacji dostajemy kod rabatowy :) Aplikacja do pobrania ze Sklepu Play

Znasz kosmetyki ONLYBIO? Masz może swoich ulubieńców? Co sądzisz o metodzie OMO?



Zadbaj o swoje dłonie z kremem barierowym CareO3 Ozon Olive Formuła.

14:41

Zadbaj o swoje dłonie z kremem barierowym CareO3 Ozon Olive Formuła.

Jesienią i zimą nasze dłonie wymagają dodatkowej pielęgnacji, dlatego krem do rąk jest zdecydowanym must have na ten sezon. Latem raczej nie używam kremu do rąk, bo po prostu o nim zapominam. Jednak wszystko się zmienia kiedy temperatura za oknem zaczyna spadać.  Dlatego ucieszyłam się kiedy w październikowym Pure Beauty znalazł się barierowy krem do rąk firmy CareO3. 

Na początku zacznijmy może od tego czym czym jest krem barierowy? Jest to "lepsza" wersja typowego kremu do rąk. Jego skład zawiera substancje uszczelniające barierę hydrolipidową naskórka, a powstała warstwa chroni dłonie przed przesuszeniem, nawilża, wygładza i zmiękcza skórę. W przypadku kremu CareO3 w składzie znajdziemy oliwę ozonowaną, olejek arganowy, masło shea oraz wosk pszczeli.

Krem zapakowany jest w biały, minimalistyczny kartonik wewnątrz którego znajduje się tuba w tej samej kolorystyce. Tuba zamykana jest na "klik" - co w przypadku kremu do rąk jest dużo wygodniejsze niż zakrętka. Jej pojemność jest dosyć spora jak na krem do rąk - 100 ml. Ostatnio miałam bowiem wrażenie, że ich pojemność zaczęła się kurczyć i standardowo wynosi 50- 75 ml.

Zapach kremu jest delikatny, nienachalny i przyjemny.  Podczas aplikacji jest prawie nie wyczuwalny, jeżeli chcemy go poczuć mocniej to musimy zbliżyć dłonie do twarzy. To plus, bo krem nie męczy swoim zapachem. Po aplikacji utrzymuje się na dłoniach. Jeśli chodzi o konsystencję to jest średnia, nie jest gęsta ale i nie lejąca. Krem dobrze się rozprowadza, a skóra po nałożeniu staje się aksamitna. Krem świetnie się wchłania pozostawiając na skórze warstwę okluzyjną. Najważniejsze jednak jest to, że po jego użyciu dłonie nie są tłuste ani klejące! Jeżeli pracujecie w biurze z masą dokumentów lub przy komputerze na pewno docenicie te właściwości. Krem można bowiem bez obaw używać w pracy. 

Jeżeli chodzi o efektu to skóra już po pierwszym użyciu staje się przyjemnie gładka w dotyku. Czuć natychmiastowe ukojenie i wygładzenie. Jedyną jego wadą jest cena - ok. 36 zł jak na krem do rąk to sporo. Jednak po przetestowaniu twierdzę, że warto wydać te pieniądze i jest to produkt który kupię po skończeniu obecnego opakowania. 

Podsumowując krem pozytywnie mnie zaskoczył i trafił na listę moich ulubieńców. Czy Tobie również się spodobał? Co o nim sądzisz?

Jesienny niezbędnik czyli SWEET LIPS Balsam do ust w sztyfcie MIÓD + OLEJ MIGDAŁOWY

11:28

Jesienny niezbędnik czyli SWEET LIPS Balsam do ust w sztyfcie MIÓD + OLEJ MIGDAŁOWY

Kiedy za oknem temperatura spada obowiązkowo w mojej torebce pojawia się sztyft ochronny do ust. Większą część roku mogę o nim zapominać, ale kiedy robi się zimno jest to kosmetyk który zawsze mam pod ręką. Nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć wysuszone usta. Dlatego cieszy mnie, że w najnowszym pudełku Pure Beauty znalazłam przyjemny miodowy balsam do ust Bielendy. 

Bielenda Balsam do ust Sweet Lips 

Zgodnie z tym co twierdzi producent balsam ma działanie odżywcze, wygładza oraz zabezpiecza usta przed niekorzystnym działaniem warunków atmosferycznych. Przeznaczony jest do ust suchych i spierzchniętych. Wystarczy po prostu aplikować go kiedy tego potrzebujemy. W składzie znajdziemy m.in. miód i olej migdałowy, które bardzo lubię. 

Pierwsze co rzuca się w oczy to uroczy żółty kartonik w który zapakowano sztyft. Kartonik ma trójkątny kształt i miodowy wzór. W sumie fajnie gdyby cały kartonik wyglądał jak plaster miodu. Na kartoniku znajdziemy niezbędne informacje. Natomiast wewnątrz niego znajduje się sztyft wykonany z przezroczystego plastiku. Opakowanie fajne, bo pozwala nam kontrolować stopień zużycia. 

Zarówno kolor, zapach jak i smak balsamu kojarzą mi się z miodem. Kiedy tylko znalazłam go w Pure Beauty od razu wzięłam się za testowanie, bo byłam go bardzo ciekawa. To chyba mój pierwszy kosmetyk, który poszedł w użycie tak szybko. Balsamu używam kilka razy dziennie kiedy tylko mam na to ochotę. Po użyciu usta są słodkie, gładkie i błyszczące. Po nałożeniu na usta balsam jest przeźroczysty, a usta nie są tłuste ani klejące. To duży plus - czasem takie balsamy potrafią nieźle kleić usta. Myślę, że to zasługa jego zbitej i suchej konsystencji, która wcale nie jest tłusta. Podsumowując jest to bardzo przyjemny kosmetyk do codziennego stosowania, który warto mieć w torebce.

A jakich kosmetyków do ust Wy używacie o tej porze roku? Macie swoje ulubione?